Nawet nigdy nie pomyślałem o tym, żeby go zapytać chociażby kiedy ma
urodziny. Ale też mu się trafiło, akurat tak w samo Halloween.
- Yhm... Skoro tak się sprawy mają to może jutro... - mruknąłem drapiąc się lekko po głowie.
- Może? - chłopak uniósł jedną brew.
- No to niech będzie, że "na pewno". Ale to jutro, nie dzisiaj - odparłem uśmiechając się do niego.
- Co zmieni taki jeden dzień? Hm?
- Nawet nie wiesz jak dużo - pokręciłem głową.
- Ale obiecujesz? Tak już na 100%? - spytał jeszcze.
- Tak, tak obiecuje.
~~~ Piątek, Halloween, ranek w szkole ~~~
Hao
już od rana skakał myśląc nad strojem dla siebie. Eh był czasem taki
dziecinny... No, ale jednak razem ze swoją dziewczyną miał chodzić po
domach zbierając cukierki, a jej by nigdy nie odmówił. Nikki,
gimnazjalistka o blond włosach, miała chyba jeszcze prawo do takich typu
zabaw, lepiej aby korzystała więc z tego. Bo czy ktoś może widział
kiedyś prawie już dorosłą osobę przebierającą się w jakieś stroje? A no
tak był taki wyjątek na trzy litery... Hao. Jakaś maska i miejmy
nadzieję, że nikt go nie pozna w tym głośnym tłumie wyrywającym się co
krok po kolejne łakocie.
- Oh już wiem! - podskoczył nagle z
krzesła. - Będę wampir! Niczym ten no.. Edward! Dziewczyna w końcu
lubiły ten film z nim, a może jednak nie... Asz... no kurcze... - Hao z
głośnym hukiem uderzył głową o stolik ze stołówki, że kilka ciekawski
spojrzało się w jego kierunku.
- Nie łatwiej po prostu gdybyś się
zapytał w co ona się przebiera i co ci proponuje? - westchnąłem widząc
jego stopniową załamkę. - Na pewno by się ucieszyła mogąc cie przystroić niczym choinkę na święta.
-
No, ale pomyśl z drugiej strony... Jak wybierze coś okropnego? Jak się
wtedy pokaże? Ahh... - rozległ się kolejny trzask o bezbronny, szkolny
mebel.
- Ty to masz problemy... - przewróciłem oczami.
- Ohohoh znalazł się mądry. Lepiej się ty tam bierz za Hize, w końcu ma urodziny dzisiaj.
- A ty skąd o tym niby wiesz? Po co ja pytam... Ty wszystko wiesz...
-
Um.. no... przeglądało się kartoteki szkolne gdy nauczyciel nie paczył.
Nie bez powodu w końcu jestem w samorządzie uczniowskim. Przy okazji do
twojej też zajrzałem - zachichotał lekko.
- Lepszego zajęcia już nie miałeś? - prychnąłem.
- Muszę przyznać, że ciekawy powód przeniesienia do tej szkoły ci wpisała twoja matka - ^3^
-
Głupek... Widziałeś ją raz i wiesz chyba jaka jest. Parę minut dłużej
jakby z tobą pogadała i też by stwierdziła, że jesteś gejem i zabrała
cie na jakiś odwyk...
- Eyy, eyy, bez takich!! - zrobił naburmuszoną minę. - Ja jestem 100% mężczyzna! - napiął dumnie pierś.
- Czy ty mi coś sugerujesz...? - zmrużyłem lekko oczy. - W dziewczynę to się chyba nie zmieniłem z tego powodu... hm?
- Um... No tak... Palnąłem głupotę .____.
- Można było się chyba tego po tobie nawet spodziewać - westchnąłem. - Co jednak nie zmienia tego, że jednak mnie uraziłeś...
- Przepraszam.... - odparł przeciągle wyglądając jakby miał się zaraz rozpłakać przy wszystkich.
~~~ Wieczór ~~~
Mimo
wczesnej godziny zaczynało się już jednak po trochu ściemniać.
Przestawienie zegarka o godzinę sprawiało nawet dużą różnicę mimo
pozorów. Obok poprzystrajanych domów w różne sztuczne pajęczyny, pająki,
szkielety i długo by tak wymieniać... zaczęły pojawiać się chodzące z
torebkami, poprzebierane chyba we wszystko co się da, niecierpliwe
dzieciaki.
- Dobra łapaj klucz i pamiętaj, że jak będziesz gdzieś wychodzić to zamknij - odparł Hao kończąc zakładać swój strój.
Ostatecznie
Nikki wybrała dla niego czarne kocie uczy oraz ogon i pazury, uważała w
ten sposób, że będzie on wtedy pasował przebraniem do niej jako białą kotka. Ledwo co powstrzymywałem
się od śmichu widząc go w tym, ale czego by nie zrobił dla swojej
ukochanej, która była równie pokręcona jak on, może nawet nieco
bardziej.
- Tylko spróbuj tak jak w tamtym roku zrobić imprezę w
MOIM domu - podkreślił dokładnie ten jeden wyraz. - Siostra niemal co
mnie nie zabiła widząc wtedy to.
- Yhym, rozumiem, ale przecież
wtedy nic mi nie mówiłeś, ze nie mogę przyprowadzić kilku osób... -
mruknąłem siedząc wygodnie w fotelu.
- Kilku?! Połowa szkoły się
tu zeszła! Dobra ja idę, bo jeszcze Nikki będzie się złościć, że się
znowu spóźniam - powiedział i pośpiesznie wyszedł.
Po kilku
minutach gdy tylko Hao zdążył wyjść ja sięgnąłem po komórkę do kieszeni
następnie wybierając numer do Hizy. Po paru sygnałach chłopak odebrał.
- I jak gotowy na dzisiaj? - zapytałem od razu.
Hiza? Wiem jestem zuuaaa ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz