-Ho.. "Mroczny chłopak" zaprasza na herbatę? Z miłą chęcią....- powiedziałam lekko odwracając głowę w jego stronę.
-Tylko nie strasz mnie tak więcej, bo pożałujesz...- w tym momencie delikatnie stuknęłam go
pięścią w szczękę. Chłopak najwidoczniej przygryzł sobie język ponieważ zakrył dłonią usta i oddalił się coś mamrocząc. Uśmiechnęłam się kątem ust.Wychodząc ze sklepu pociągnęłam go za rękaw aby poszedł za mną. Kiedy wyszliśmy to chłód z zewnątrz aż przeszywał na wylot. W ogóle mi to nie przeszkadzało. Jedynie to co się zmieniło to deszcz zaczął padać rzadziej, jednak nie zapowiadało się na koniec. Po niedługiej chwili puściłam go.
-To skoro zaprosiłeś mnie do siebie....- zaczęłam - ...to chyba musisz mi coś o sobie powiedzieć, nie wiem przecież co mnie tam czeka...- Ostatnie słowa powiedziałam ze sztuczną niepewnością.
- Więc...obecnie mieszkam z Bratem...wuj gdzieś wybył, mało mnie obchodzi gdzie. - zaczął spoglądając w niebo -W pokoju mam jeszcze 8 węży, które powinny być w leżu ,chyba ,że Koi trafił do szpitala...I to chyba wszystko. Czegoś więcej potrzebujesz?
-Nie chyba...nie...- powiedziałam odwracając wzrok od bruneta i zaczęłam teraz spoglądać przed siebie. Myślałam, że coś więcej z siebie wydusi... ale tylko powiedział mi o obecnej sytuacji. Ciszę pomiędzy nami przerwało pytanie chłopaka:
-A może ty opowiesz mi coś o sobie?
-O mnie? A co byś chciał wiedzieć, o stukniętej różowowłosej dziewczynie...- westchnęłam, wtem chłopak zatrzymał się przy wejściu do jakiegoś domu. Chyba byliśmy na miejscu, podeszłam za nim a on otworzył mi drzwi. Cóż za dżentelmen...(ironia xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz