-Właśnie miałem zamiar się zbierać...-Powiedziałem trochę ściszonym głosem. Po chwili jednak pomyślałem czy Tae nie mógłby u mnie nocować. -A tak właściwie... to chciałbyś wpaść do mnie? Chociaż na chwilę- Spytałem trochę niepewny swojej decyzji, no ale jakby to powiedzieć czułem się normalnie kiedy Tae był przy mnie... Co ty wygadujesz Hiza, ale jestem głupi.
-W sumie, to nie zaszkodziło by pójść raz czy dwa, cię odwiedzić- Powiedział ku mojemu zdziwieniu białowłosy. Po chwili więc ruszyliśmy w kierunku mojego domu. Podjechaliśmy przystanek czy dwa i wysiedliśmy przystanek niedaleko mojego bloku, weszliśmy do środka.
-Rozgość się, masz tu laptopa, i takie tam- Powiedziałem idąc w kierunku sypialni, wszedłem do środka i przebrałem bluzę na taką w paski.
-Całkiem porządnie mieszkasz..- Usłyszałem głos dochodzący z salonu.
-Nie powiedział bym, że aż tak "porządnie"- Odpowiedziałem. -Może chcesz coś do picia.. czy coś..- Zaproponowałem. Nigdy nie umiałem zająć się gośćmi, naprawdę jestem do niczego. Tak powtarzam się najważniejsza to samoocena... niestety ja ją surowo traktuję.
<Tae? Wybacz,że tak krótko>
wtorek, 30 września 2014
Od Taemin'a do Hizashi'ego
Chodziliśmy już po centrum już przez prawię godzinę, ale cóż trzeba było się z tym liczyć gdy zabierało się ze sobą Hao, można było się chociaż czasem z niego pośmiać. Kiedy znalazł swoją bluzę wyszliśmy w końcu na zewnątrz.
Była już noc, księżyc i gwiazdy dawały lekki blask dzięki czemu dało się mniej więcej wszystko widzieć. Poszliśmy w stronę parku od początków gimnazjum pamiętam jak zawsze tu kończyliśmy swoje małe "spotkania". Jednak tak cały czas tylko we trójkę? Teraz dopiero był z nami Hizashi. Może i był nowy w szkole, ale jakoś już mu się udało włączyć szybko w naszą grupkę.
- Oooh... - westchnął zmartwiony Hao. - Czemu to zawsze tak szybko czas mija z wami... - jęknął nie zadowolony.
Znów zaczęła się toczyć rozmowa między innymi przez Joy'a i Hao. Ja nie byłem aż tak rozgadany jak oni, a Hizashi do końca chyba jeszcze nie czuł się przy nas, aż tak swobodnie.
- Dobra, ayay... - powiedział smętnie Hao. - Ja się zbieram , pa - odparł machając nam i idąc już do swojej starszej siostry, która czekała na niego przy sklepie obok parku.
Nie raz już narzekał, że nie pozwalają mu samemu wrócić i to Anna musiała po niego za każdym razem jechać.
- To do zobaczenia jutro w szkole - odparł Joy również idąc już iść do siebie.
Spojrzałem lekko na Hizashi'ego, który nadal stał obok mnie.
- A ty nie wracasz do domu? - spytałem.
Hizashi?
Była już noc, księżyc i gwiazdy dawały lekki blask dzięki czemu dało się mniej więcej wszystko widzieć. Poszliśmy w stronę parku od początków gimnazjum pamiętam jak zawsze tu kończyliśmy swoje małe "spotkania". Jednak tak cały czas tylko we trójkę? Teraz dopiero był z nami Hizashi. Może i był nowy w szkole, ale jakoś już mu się udało włączyć szybko w naszą grupkę.
- Oooh... - westchnął zmartwiony Hao. - Czemu to zawsze tak szybko czas mija z wami... - jęknął nie zadowolony.
Znów zaczęła się toczyć rozmowa między innymi przez Joy'a i Hao. Ja nie byłem aż tak rozgadany jak oni, a Hizashi do końca chyba jeszcze nie czuł się przy nas, aż tak swobodnie.
- Dobra, ayay... - powiedział smętnie Hao. - Ja się zbieram , pa - odparł machając nam i idąc już do swojej starszej siostry, która czekała na niego przy sklepie obok parku.
Nie raz już narzekał, że nie pozwalają mu samemu wrócić i to Anna musiała po niego za każdym razem jechać.
- To do zobaczenia jutro w szkole - odparł Joy również idąc już iść do siebie.
Spojrzałem lekko na Hizashi'ego, który nadal stał obok mnie.
- A ty nie wracasz do domu? - spytałem.
Hizashi?
Od Hizashi'ego do Teamin'a
Po chwili światła się ściemniły w końcu całkowicie gasnąc.
Jednakże jeszcze przed samym seansem był ten cały blok reklamowy, wyjąłem więc telefon żeby go wyłączyć i rozsiadłem się wygodnie podpierając się lewą ręką pod brodę. Lepiej być nie mogło gdyż siedziałem najbliżej głośników z naszej czwórki. Eh... horrory i te odgłosy, to złe połączenie, szczególnie dla mnie, no ale musiałem jakoś nie pokazywać po sobie, że się boje. Gdy seans się zaczął od samego początku lekko się trząsłem. Film może był i fajny no ale... no horror no... Nawet podczas seansu ze strachu kilka łez ściekło mi po policzku, tak wiem, Hiza - Beksalala i Trzęsidupa, nie przejmuje się tymi przezwiskami gdyż sam ich używam. [Grunt to dobra samoocena] Gdy seans się skończył wyszedłem jako ostatni z naszej czwórki, z ponurym wyrazem twarzy.
Oi, Hiza coś się stało?- Spytał lekko zmartwiony Hao.
-Nie, tylko jakoś tak...- Odpowiedziałem dalej pogrążony w "ciemności" (chyba wiesz o chodzi xD)
Byłem zaskoczony,że ktoś się mną martwi, po wizycie w kinie poszliśmy do centrum. Hao nalegał aby tam pójść... zaciął się ze słowem "proszę!" chyba na pięć minut, no ale kiedyś musieliśmy się zgodzić. Poszliśmy na kebsa no i okrążyliśmy całe centrum dwa razy, ponieważ Hao zgubił gdzieś swoją bluzę, co się jednak okazało, była w męskiej zawieszona na drzwiach od kabiny... czasami się zastanawiam czy Hao przypadkiem nie jest dziewczyną...
<Tae? xd>
Jednakże jeszcze przed samym seansem był ten cały blok reklamowy, wyjąłem więc telefon żeby go wyłączyć i rozsiadłem się wygodnie podpierając się lewą ręką pod brodę. Lepiej być nie mogło gdyż siedziałem najbliżej głośników z naszej czwórki. Eh... horrory i te odgłosy, to złe połączenie, szczególnie dla mnie, no ale musiałem jakoś nie pokazywać po sobie, że się boje. Gdy seans się zaczął od samego początku lekko się trząsłem. Film może był i fajny no ale... no horror no... Nawet podczas seansu ze strachu kilka łez ściekło mi po policzku, tak wiem, Hiza - Beksalala i Trzęsidupa, nie przejmuje się tymi przezwiskami gdyż sam ich używam. [Grunt to dobra samoocena] Gdy seans się skończył wyszedłem jako ostatni z naszej czwórki, z ponurym wyrazem twarzy.
Oi, Hiza coś się stało?- Spytał lekko zmartwiony Hao.
-Nie, tylko jakoś tak...- Odpowiedziałem dalej pogrążony w "ciemności" (chyba wiesz o chodzi xD)
Byłem zaskoczony,że ktoś się mną martwi, po wizycie w kinie poszliśmy do centrum. Hao nalegał aby tam pójść... zaciął się ze słowem "proszę!" chyba na pięć minut, no ale kiedyś musieliśmy się zgodzić. Poszliśmy na kebsa no i okrążyliśmy całe centrum dwa razy, ponieważ Hao zgubił gdzieś swoją bluzę, co się jednak okazało, była w męskiej zawieszona na drzwiach od kabiny... czasami się zastanawiam czy Hao przypadkiem nie jest dziewczyną...
<Tae? xd>
Od Taemin'a do Hizashi'ego
Po woli zaczęliśmy się zbierać, najpierw Hao, ja, Joy i na koniec Hizashi. Zdążyliśmy sobie jeszcze przed omówić na jaki film idziemy.
- Dobra to na co czekać, za parę minut seans, a trzeba jeszcze po popcorn iść! Mniam - oblizał się na samą myśl kierując grupkę stronę kina ze sobą oczywiście na czele. - Mówię wam ten film jest suuuper! - odparł gdy już byliśmy w wejściu.
- Ach tak? A oglądałeś? - zapytałem zaskoczony podnosząc lekko jedną brew.
- Em no nie... - o____o
- Geniusz... - prychnął Joy po czym uderzył się ręką w twarz na myśl o głupocie swojego kolegi.
Pokręciłem jedynie głową lekko wzdychając. Czy chociaż raz nie mogło się obejść wszystko jakoś bardziej normalnie? Hao stanął od razu w kolejce czekając za swoim upragnionym popcornem.
- To my już idziemy zająć miejsca, tylko pamiętaj sala 23, żebyś znowu gdzieś indziej nie poszedł - rzucił mu jeszcze spojrzenie Joy.
- Tak, tak... - przewrócił oczami. - Nie martw się nie jestem jak jakieś małe dziecko.
- Obyś miał rację... - mruknąłem pod nosem.
Idealne cztery miejsca, prawie, że na samej górze już na nas czekały.
- Tym razem nie siadam obok ciebie już... - rzuciłem groźne spojrzenie na Joy'a.
- No ale Tae... Ostatnio to był przypadek... - jęknął rozczarowany.
- Wolę nie ryzykować i nie mieć znowu spodni polanych colą... Ludzie się przecież dziwnie na mnie gapili jak byliśmy potem w centrum.
- Dobra, dobra, ale następnym razem już ci nie daruję - prychnął siadając po prawej stronie.
Do sali wparował Hao z wielkim kubłem przed sobą, co on tu zamierzał spędzić kilka dni ciągle jedząc? Chociaż tez no w końcu była nas czwórka, jednak nadal uważałem, ze to zdecydowanie za dużo.
- Ai, ai! Środkowe mojeee...! - wrzasnął nie mal rzucając się na fotel.
- I wcale się nie zachowujesz jak małe dziecko, prawda? - zaśmiałem się zerkając lekko na niego.
- Pf... - naburmuszył się.
Po chwili światła się ściemniły w końcu całkowicie gasnąc.
Hizashi?
- Dobra to na co czekać, za parę minut seans, a trzeba jeszcze po popcorn iść! Mniam - oblizał się na samą myśl kierując grupkę stronę kina ze sobą oczywiście na czele. - Mówię wam ten film jest suuuper! - odparł gdy już byliśmy w wejściu.
- Ach tak? A oglądałeś? - zapytałem zaskoczony podnosząc lekko jedną brew.
- Em no nie... - o____o
- Geniusz... - prychnął Joy po czym uderzył się ręką w twarz na myśl o głupocie swojego kolegi.
Pokręciłem jedynie głową lekko wzdychając. Czy chociaż raz nie mogło się obejść wszystko jakoś bardziej normalnie? Hao stanął od razu w kolejce czekając za swoim upragnionym popcornem.
- To my już idziemy zająć miejsca, tylko pamiętaj sala 23, żebyś znowu gdzieś indziej nie poszedł - rzucił mu jeszcze spojrzenie Joy.
- Tak, tak... - przewrócił oczami. - Nie martw się nie jestem jak jakieś małe dziecko.
- Obyś miał rację... - mruknąłem pod nosem.
Idealne cztery miejsca, prawie, że na samej górze już na nas czekały.
- Tym razem nie siadam obok ciebie już... - rzuciłem groźne spojrzenie na Joy'a.
- No ale Tae... Ostatnio to był przypadek... - jęknął rozczarowany.
- Wolę nie ryzykować i nie mieć znowu spodni polanych colą... Ludzie się przecież dziwnie na mnie gapili jak byliśmy potem w centrum.
- Dobra, dobra, ale następnym razem już ci nie daruję - prychnął siadając po prawej stronie.
Do sali wparował Hao z wielkim kubłem przed sobą, co on tu zamierzał spędzić kilka dni ciągle jedząc? Chociaż tez no w końcu była nas czwórka, jednak nadal uważałem, ze to zdecydowanie za dużo.
- Ai, ai! Środkowe mojeee...! - wrzasnął nie mal rzucając się na fotel.
- I wcale się nie zachowujesz jak małe dziecko, prawda? - zaśmiałem się zerkając lekko na niego.
- Pf... - naburmuszył się.
Po chwili światła się ściemniły w końcu całkowicie gasnąc.
Hizashi?
poniedziałek, 29 września 2014
Od Hizashi'ego do Taemin'a
-Więc co ty na to by na przykład gdzieś wyjść z Hao i Joy'em, może do kina?- Zaproponował mi chłopak.
-A potem byśmy jeszcze gdzieś poszli po filmie- dopowiedział.
-"gdzieś" masz na myśli...?- spytałem ciekaw.
-Coś się wymyśli-Powiedział tak jakby się od czegoś wymigiwał. No cóż jak tu się nie zgodzić, nowe filmy były w kinach i trzeba by je obejrzeć. Umówiliśmy się we czwórkę w kinie " Hallway". Na jaki film? sam nie wiem. Gdy wysiadłem z autobusu po przeciwnej stronie chodnika było widać grupkę czekających tylko na mnie ... chłopaków. Podszedłem do nich i powiedziałem -To na jaki film idziemy?-
-A, nie chcemy ci zdradzać sekretów, bądź lepiej przygotowany na coś "bombowoego!"- Powiedział Joy
Aha.. czyli wzięli mnie na horror, a że ja jestem trzęsidupą to założyłbym się o 10 doolców, że nie dotrwam do połowy filmu. Co jak co ale dumę musiałem chronić więc nie dawałem znać po sobie że się boję.
-Suuper...- powiedziałem trochę ironicznie, pewnie przez to moje "małe" spóźnienie zrobili mi to specjalnie.
<Tae?>
-A, nie chcemy ci zdradzać sekretów, bądź lepiej przygotowany na coś "bombowoego!"- Powiedział Joy
Aha.. czyli wzięli mnie na horror, a że ja jestem trzęsidupą to założyłbym się o 10 doolców, że nie dotrwam do połowy filmu. Co jak co ale dumę musiałem chronić więc nie dawałem znać po sobie że się boję.
-Suuper...- powiedziałem trochę ironicznie, pewnie przez to moje "małe" spóźnienie zrobili mi to specjalnie.
<Tae?>
Od Taemin'a do Hizashi'ego
- No co tam u was gołąbeczki? ~ powiedział na przywitanie z wielkim zacieszem Hao.
Za to ja mu się odwdzięczyłem mocnym uderzeniem z łokcia w brzuch jak to już się przyzwyczaiłem. Chłopak rzucił mi od razu groźne spojrzenie.
- Ups, tak to jest gdy ktoś za dużo gada - wzruszyłem ramionami udając jakby nic się nie stało.
To prawda potrafił być wkurzający i czasem było irytujące wtrącanie się to jego w cudze sprawy, ale to w końcu Hao, lepszego przyjaciela nie można chyba sobie wymyślić, jeśli trzeba to potrafi pomóc czy chociaż wesprzeć.
Po chwili rozbrzmiał dzwonek, ech trzeba było znów wrócić i wysłuchiwać wykładów, a komu to potrzebne i tak większość z tego nie używamy w późniejszym życiu, bo w końcu po co na przykład normalnemu człowiekowi obliczanie jakiś solanek czy chociażby energii kinetycznej.
Kilka godzin w ścianach tej szarej nudnej szkoły i w końcu można wyjść na zewnątrz. Miałem wolne resztę dnia, a siedzenie w domu jedynie nudząc się raczej nie zbyt mnie ciekawiło więc zacząłem myśleć nad jakimś zajęciem. Przez przypadek z powodu zamyślenia wpadłem na znajomą mi białą czuprynę.
Nagle jakbym zapaliłam mi się mała żaróweczka w mojej głowie robiąc takie ciche "dzyń'.
- Hizashi masz może jakieś plany na teraz po szkole? - zapytałem więc od razu.
- Nie... - powiedział przeciągle patrząc na mnie podejrzliwie.
- Więc co ty na to by na przykład gdzieś wyjść z Hao i Joy'em, może do kina? - zaproponowałem mu. - A potem byśmy jeszcze gdzieś poszli po filmie.
Hizashi?
Za to ja mu się odwdzięczyłem mocnym uderzeniem z łokcia w brzuch jak to już się przyzwyczaiłem. Chłopak rzucił mi od razu groźne spojrzenie.
- Ups, tak to jest gdy ktoś za dużo gada - wzruszyłem ramionami udając jakby nic się nie stało.
To prawda potrafił być wkurzający i czasem było irytujące wtrącanie się to jego w cudze sprawy, ale to w końcu Hao, lepszego przyjaciela nie można chyba sobie wymyślić, jeśli trzeba to potrafi pomóc czy chociaż wesprzeć.
Po chwili rozbrzmiał dzwonek, ech trzeba było znów wrócić i wysłuchiwać wykładów, a komu to potrzebne i tak większość z tego nie używamy w późniejszym życiu, bo w końcu po co na przykład normalnemu człowiekowi obliczanie jakiś solanek czy chociażby energii kinetycznej.
Kilka godzin w ścianach tej szarej nudnej szkoły i w końcu można wyjść na zewnątrz. Miałem wolne resztę dnia, a siedzenie w domu jedynie nudząc się raczej nie zbyt mnie ciekawiło więc zacząłem myśleć nad jakimś zajęciem. Przez przypadek z powodu zamyślenia wpadłem na znajomą mi białą czuprynę.
Nagle jakbym zapaliłam mi się mała żaróweczka w mojej głowie robiąc takie ciche "dzyń'.
- Hizashi masz może jakieś plany na teraz po szkole? - zapytałem więc od razu.
- Nie... - powiedział przeciągle patrząc na mnie podejrzliwie.
- Więc co ty na to by na przykład gdzieś wyjść z Hao i Joy'em, może do kina? - zaproponowałem mu. - A potem byśmy jeszcze gdzieś poszli po filmie.
Hizashi?
Od Hizashi'ego do Taemin'a
-Hoo.. myślałem że na więcej Cię stać- Uśmiechnąłem się po skosie wskakując na deskę, ponieważ byłem nabuzowany zacząłem od bluntslidea, potem zeskoczyłem z murku . Podjechałem do jednej z dość wysokich poręczy i z efektownym 360 flip wskoczyłem na nią lądując w postawie do crooked'a. Na pokazówkę musiało mu to wystarczyć. -Jak na razie to tyle, jakoś nie mam ochoty dziś na "same" triki- Mówiąc to wyciągnąłem się lekko znudzony. -Może by tak zrobić małe zawody, hę..?- wypowiedziałem to szturchając go łokciem.
-Z wielką przyjemnością- odpowiedział chłopak. Bardzo podobał mi się jego zapał do rywalizacji. No... posiedzieliśmy tam dość długo... przynajmniej się nie nudziliśmy. Byłem zawiedziony gdyż wynik był przesądzony... remis. Dochodziła już 19 a ja jeszcze musiałem napisać wypracowanie z Polskiego, ponieważ MUSIAŁEM się spóźnić pierwszego dnia. -Może jutro powtórka ?- Zasugerowałem z szatańskim uśmiechem.
-O której?- Spytał białowłosy.
-To widzimy się po czternastej, strzała- Zasalutowałem dwoma palcami u prawej ręki odpychając się od ziemi lewą nogą. Po drodze do domu wstąpiłem jeszcze do supermarketu po jakieś żarcie, oczywiście umiałem gotować może... internet naprawdę czasami jest przydatny, więc perfekcyjnie mi te dania nie wychodziły. Kiedy wróciłem do mieszkania poszedłem pod prysznic, odrobiłem lekcje i padłem na kanapę jak mało kiedy, nie byłem sam, miałem jeszcze swojego kota który właśnie wpełzł mi na brzuch i położył się na mnie. Zupełnie jak ja: śmierdzący leń który myśli, że na wszystko mu wolno. Heh, głaskając tak tą włochatą beczkę tłuszczu zasnąłem. Obudziłem się już następnego dnia przez budzik w telefonie. Matko jak ja nienawidzę wstawać o 5 rano... bo zawsze.. ale to ZAWSZĘ kiedy idę sobie na drzemkę zapominam przestawiać zegarka na 7 zamiast zostawiać na 5. Ogarnąłem się, zjadłem śniadanie i jeszcze chwilę po siedziałem w internecie. Kociak spał dalej jak zabity więc nie miałem prawa mu przeszkadzać, przed wyjściem jednak zostawiłem mu trochę resztek ze śniadania i wyszedłem. -Obym tylko jeszcze nie spóźnił się na autobus bo będę mieć przechlapane...- Pomyślałem idąc w kierunku przystanku.
-TIME SKIP- (1 tydź.)
Pierwsze testy już za mną, no nie powiem, poprawiłem wyniki w nauce dosyć dobrze, regularnie spotykałem się z Tae i nasze relacje znacznie się poprawiły. Cóż, za dużo to ja o nim nie wiedziałem, ale zawsze coś. A więc była już pora lunchu, rozmawiałem o czymś z Taeminem gdy nagle wparował Hao z tekstem.
-No co tam u was gołąbeczki?~-Jak zwykle był rozweselony od ucha do ucha.
Chwilę po tym Tae walnął go dosyć mocno z łokcia. To już chyba u nich normalne.
-Z wielką przyjemnością- odpowiedział chłopak. Bardzo podobał mi się jego zapał do rywalizacji. No... posiedzieliśmy tam dość długo... przynajmniej się nie nudziliśmy. Byłem zawiedziony gdyż wynik był przesądzony... remis. Dochodziła już 19 a ja jeszcze musiałem napisać wypracowanie z Polskiego, ponieważ MUSIAŁEM się spóźnić pierwszego dnia. -Może jutro powtórka ?- Zasugerowałem z szatańskim uśmiechem.
-O której?- Spytał białowłosy.
-To widzimy się po czternastej, strzała- Zasalutowałem dwoma palcami u prawej ręki odpychając się od ziemi lewą nogą. Po drodze do domu wstąpiłem jeszcze do supermarketu po jakieś żarcie, oczywiście umiałem gotować może... internet naprawdę czasami jest przydatny, więc perfekcyjnie mi te dania nie wychodziły. Kiedy wróciłem do mieszkania poszedłem pod prysznic, odrobiłem lekcje i padłem na kanapę jak mało kiedy, nie byłem sam, miałem jeszcze swojego kota który właśnie wpełzł mi na brzuch i położył się na mnie. Zupełnie jak ja: śmierdzący leń który myśli, że na wszystko mu wolno. Heh, głaskając tak tą włochatą beczkę tłuszczu zasnąłem. Obudziłem się już następnego dnia przez budzik w telefonie. Matko jak ja nienawidzę wstawać o 5 rano... bo zawsze.. ale to ZAWSZĘ kiedy idę sobie na drzemkę zapominam przestawiać zegarka na 7 zamiast zostawiać na 5. Ogarnąłem się, zjadłem śniadanie i jeszcze chwilę po siedziałem w internecie. Kociak spał dalej jak zabity więc nie miałem prawa mu przeszkadzać, przed wyjściem jednak zostawiłem mu trochę resztek ze śniadania i wyszedłem. -Obym tylko jeszcze nie spóźnił się na autobus bo będę mieć przechlapane...- Pomyślałem idąc w kierunku przystanku.
-TIME SKIP- (1 tydź.)
Pierwsze testy już za mną, no nie powiem, poprawiłem wyniki w nauce dosyć dobrze, regularnie spotykałem się z Tae i nasze relacje znacznie się poprawiły. Cóż, za dużo to ja o nim nie wiedziałem, ale zawsze coś. A więc była już pora lunchu, rozmawiałem o czymś z Taeminem gdy nagle wparował Hao z tekstem.
-No co tam u was gołąbeczki?~-Jak zwykle był rozweselony od ucha do ucha.
Chwilę po tym Tae walnął go dosyć mocno z łokcia. To już chyba u nich normalne.
Od Taemin'a do Hizashi'ego
- A więc, jeżeli coś tam znasz to pokaż na co cię stać - powiedział po czym popchnął deskę w moim kierunku.
Wszedłem na deskę łapiąc równowagę i jedną nogą lekko odepchnąłem się od ziemi. Chwila na szybkie przypomnienie i można zaczynać.
- Więc się zobaczy co tam się pamięta - wymamrotałem pod nosem.
Na początek mały frontside kickflip, może i to nie jakoś wyjątkowo trudne, ale za to efektywnie wyglądające. Następnie podjechałem do stojącego obok specjalnego murka i wykonałem bluntslide. Nie znałem zbyt dużo trików, ale te, które pozostały mi w pamięci miałem już opanowane do perfekcji. Na zakończenie jeszcze feeble grind i podjechałem do Hizashi'ego schodząc z deski.
- No to chyba wszystko co mogę jak na razie zaoferować - odparłem oddając mu jego własność. - Dajesz teraz ty, muszę w końcu wiedzieć ile się douczyć na następny raz - uśmiechnąłem się lekko.
Skoro z siatkówki bł już tak dobry to chyba mogłem wszystkiego się po nim spodziewać. Nareszcie ktoś godny rywalizacji, nie będzie miał na pewno ze mną tak łatwo.
Hizashi?
Wszedłem na deskę łapiąc równowagę i jedną nogą lekko odepchnąłem się od ziemi. Chwila na szybkie przypomnienie i można zaczynać.
- Więc się zobaczy co tam się pamięta - wymamrotałem pod nosem.
Na początek mały frontside kickflip, może i to nie jakoś wyjątkowo trudne, ale za to efektywnie wyglądające. Następnie podjechałem do stojącego obok specjalnego murka i wykonałem bluntslide. Nie znałem zbyt dużo trików, ale te, które pozostały mi w pamięci miałem już opanowane do perfekcji. Na zakończenie jeszcze feeble grind i podjechałem do Hizashi'ego schodząc z deski.
- No to chyba wszystko co mogę jak na razie zaoferować - odparłem oddając mu jego własność. - Dajesz teraz ty, muszę w końcu wiedzieć ile się douczyć na następny raz - uśmiechnąłem się lekko.
Skoro z siatkówki bł już tak dobry to chyba mogłem wszystkiego się po nim spodziewać. Nareszcie ktoś godny rywalizacji, nie będzie miał na pewno ze mną tak łatwo.
Hizashi?
Od Hizashi'ego do Taemin'a
-Nie było najgorzej- Powiedziałem tak samo spokojnie jak wcześniej. Ani trochę nie zdziwiła mnie obecność Taemin'a. Może czegoś zapomniał? Anyway, po założeniu koszulki zarzuciłem na siebie cienką bluzę z kapturem. Spakowałem strój. -Zapomniałeś czegoś?- Gdy to mówiłem spojrzałem się w jego stronę. Wyglądał przerażająco w tym cieniu skupiając swój wzrok na mnie. Aż mnie ciarki przeszły. - Taaa... spodenek - przewrócił lekko oczami odrywając się od ściany. Całe szczęście, ze już się odezwał, ta cisza doprowadzała mnie do niemałej paniki wewnątrz mojej no powiedzmy szczerze... zrytej psychiki. -Czyli to ty ich zapomniałeś- Mówiąc to rzuciłem w niego parą spodenek. -Dzięki...- Odpowiedział trochę oschle. Zasunąłem więc suwak w torbie i wyjąłem z kieszeni kilka drobnych na wodę.Wyszedłem na korytarz mijając chłopaka nie słysząc odpowiedzi. Podszedłem do automatu z napojami i wziąłem napój. Otworzyłem butelkę po czym wziąłem łyka i zakręciłem. Wyprostowałem się jeszcze i już byłem gotów do wyjścia. Spojrzałem na rękaw mojej kontuzjowanej ręki, krew przesiąkła przez bandaż jak i moją cienką bluzę. -Szlag....- Powiedziałem cicho do siebie, jednak ten pomysł nie był za dobry aby stosować go na pierwszych zajęciach. Eh.. zawsze ze mną problemy, przynajmniej ja tak sądzę. Czym ja się przejmuję... nie potrzebnie takimi błahostkami. Chłopak wyszedł chwilę po mnie po czym powiedział -Zaciekawiłeś mnie, wiesz co chciałbym cie lepiej poznać- Odebrałem to dosyć zdziwiony, no ale spoko. To nic nowego, że ktoś po prostu "coś" we mnie dostrzegł i chce dowiadywać się więcej. -W zasadzie to ja też... poczekaj skoczę po deskę i możemy gdzieś się wybrać.- Jak powiedziałem tak zrobiłem pobiegłem truchtem do swojej szafki i wyjąłem z niej skateboardówkę. Po czym wróciłem do Tae -Możemy ruszać, znasz jakieś dobre miejsce?-Mówiąc to postawiłem deskę i na nią wszedłem, kontynuując rozmowę już dalej sunąłem po korytarzu na deskorolce. -Jeżeli tak się wygłupiasz na desce to możemy iść do skateparku.- Powiedział chłopak, no nie powiedziałbym, że interesuje się skateboardingiem, byłem mile zaskoczony. -A, że tak się spytam, znasz jakieś triki, czy coś..?-
-Coś tam się zna.-
Poszliśmy więc do skateparku, kiedy tam jeździłem normalnie czułem się jak w raju, co jak co ale gdy tylko stąpnąłem na "ziemi świętej" nie mogłem się powstrzymać by nie wejść na pierwszą rampę, ale dziś jednak się powstrzymałem. -A więc, jeżeli coś tam znasz to pokaż na co cię stać.- Mówiąc to popchnąłem deskę w jego kierunku.
<Tae? OMG, wymęczysz mnie wiesz D:>
-Coś tam się zna.-
Poszliśmy więc do skateparku, kiedy tam jeździłem normalnie czułem się jak w raju, co jak co ale gdy tylko stąpnąłem na "ziemi świętej" nie mogłem się powstrzymać by nie wejść na pierwszą rampę, ale dziś jednak się powstrzymałem. -A więc, jeżeli coś tam znasz to pokaż na co cię stać.- Mówiąc to popchnąłem deskę w jego kierunku.
<Tae? OMG, wymęczysz mnie wiesz D:>
Od Taemin'a do Hizashi'ego
Niestety czasem zdarzały się jakieś małe kontuzje, mimo wszystko Hizashi grał dalej, dopiero po zajęciach trenerka zabrała go do pielęgniarki, bo to jak to według niej "Nieważna jest wielkość rany, zawsze trzeba zachować ostrożność" nawet ze zwykłymi wybitymi palcami potrafiła kogoś czasem odsyłać.
Podczas gdy ona wybrała się z nowym, w krótką wycieczkę do pielęgniarki my poszliśmy się przebrać. Teraz pozostało już tylko jedno, czyli upragniona droga do domu.
- Tylko nie zapomnij spodenek jak ostatnio - zaśmiał się jeszcze Hao machając mi, a następnie wychodząc.
- Eh, tak, tak - będę pamiętał.
Założyłem buty i wyszedłem z szatni. Już byłem przy wyjściu kiedy się raptownie zatrzymałem. "Szlag, spodenki..." - przeklnąłem się w myślach wracając znów tą samą drogą. W szatni już było pusto, a może jednak nie... Przy jednej z ławek stał jeszcze tyłem odwrócony Hizashi zakładając bluzkę, musiał pewnie dopiero teraz wrócić wraz z trenerką.
Oparłem się obok lekko o ścianę krzyżując ręce na klatce piersiowej i przyglądając mu się.
- I jak tam minęła "wycieczka"? - zapytałem nie odwracając od niego wzroku.
Może i nikogo aktualnie nie szukałem, ale w końcu chyba sobie mogłem trochę popatrzeć. Póki Hizashi o niczym nie wiedział to przynajmniej jakoś wyjątkowo nie reagował na moje "inne" zachowanie. Jednak kwestią czasu było aż Hao się o wszystkim wygada, przynajmniej nie ogłasza tego od razu na forum całej szkoły i tylko nasz zespół o tym wie.
Hizashi?
Podczas gdy ona wybrała się z nowym, w krótką wycieczkę do pielęgniarki my poszliśmy się przebrać. Teraz pozostało już tylko jedno, czyli upragniona droga do domu.
- Tylko nie zapomnij spodenek jak ostatnio - zaśmiał się jeszcze Hao machając mi, a następnie wychodząc.
- Eh, tak, tak - będę pamiętał.
Założyłem buty i wyszedłem z szatni. Już byłem przy wyjściu kiedy się raptownie zatrzymałem. "Szlag, spodenki..." - przeklnąłem się w myślach wracając znów tą samą drogą. W szatni już było pusto, a może jednak nie... Przy jednej z ławek stał jeszcze tyłem odwrócony Hizashi zakładając bluzkę, musiał pewnie dopiero teraz wrócić wraz z trenerką.
Oparłem się obok lekko o ścianę krzyżując ręce na klatce piersiowej i przyglądając mu się.
- I jak tam minęła "wycieczka"? - zapytałem nie odwracając od niego wzroku.
Może i nikogo aktualnie nie szukałem, ale w końcu chyba sobie mogłem trochę popatrzeć. Póki Hizashi o niczym nie wiedział to przynajmniej jakoś wyjątkowo nie reagował na moje "inne" zachowanie. Jednak kwestią czasu było aż Hao się o wszystkim wygada, przynajmniej nie ogłasza tego od razu na forum całej szkoły i tylko nasz zespół o tym wie.
Hizashi?
Od Hizashi'ego do Taemin'a
No cóż pierwszy set nie był taki zły, nawet bym powiedział trochę trudny, ale mam nadzieję, że choć trochę się wykazałem. Gdy weszliśmy na boisko drużyna przeciwna była tak bardzo zdeterminowana, że było czuć tą aurę podniecenia (jak kolwiek by to brzmiało xD) . Jednakże obmyślili całkiem sprytny plan, kiedy gra się rozpoczęła jeden z atakujących ściął dość nietypowym torem. Nasi na obronie nie zareagowali zbyt szybko, więc ja pobiegłem w stronę piłki, gdy ta prawie dotknęła ziemi ja zrobiłem wślizg i w ostatniej sekundzie ją wybiłem. Co jak co ale musiałem sobie zetrzeć cały łokieć i przedramię do krwi. Gra się dalej toczyła więc nasi jakoś później uratowali sytuację. Ręka rozkrwawiła mi się dość porządnie, ale nie za specjalnie się tym przejmowałem. Po meczu od razu trenerka zabrała mnie do pielęgniarki, nie wiem po co się tak mną opiekowała. Opatrzyła mnie i związała rękę bandażem, naprawdę nie wiem o co tyle hałasu, przecież to tylko zdarta skóra. No nic po wizycie w gabinecie pielęgniarki wróciłem się przebierać, nikogo tam nie było oprócz mnie.
<Tae?>
<Tae?>
Od Teamin'a do Hizashi'ego
Trenerka wzięła tak jak zawsze mnie i Hao do wybierania składów. Od razu było wiadomo, że to będzie zacięta gra do samego końca. Często bardzo kończyło się remisem, a żaden zepsuł nie odpuszczał. Wybieraliśmy na zmianę, tak że u Hao poszło dwóch dobrych z obrony i jeden z serwisu. Mi się natomiast udało zdobyć drugiego, który słynął z dobrych górnych zagrywek oraz Joya, który zawsze mi wystawiał piłkę i tego nowego. Bardzo byłem ciekawy jak będzie grał Hizashi.
Zaczęliśmy od jednego z najłatwiejszych i najskuteczniejszych ustawień czyli nazywany przez trenerkę jako "diament". Mhh, dziękowałem za to, że nie jestem dziewczyną i nie myślą w taki sposób jak ona... Po gwizdku zaczęliśmy grać z piłką rozpoczynającą dla Hao, jako że wybierał drugi.
Szybki odbiór, wystawa i... pierwszy punkt zdobyty! Trzeba było korzystać w pierwszym secie póki to druga drużyna się jeszcze dobrze nie rozgrzała. Również to była dobra okazja do sprawdzenia Hizashi'ego. Kiedy była okazja wystawiłem mu piłkę. Chłopak wziął krótki rozbieg i ściął nie mal, że w sam róg boiska. Zaskoczona przeciwna drużyna nawet nie drgnęła do obrony. Również i ja byłem zdziwiony z jego umiejętności. W końcu miałem tutaj jakiegoś rywala jeśli chodzi o ataki.
- Dobra robota - odparłem przybijając z nim piątkę jak to się zawsze u nas robiło po zdobyciu punktu.
Gra wydawała się teraz nawet w miarę wyjątkowo łatwa mając jego. Gdy trzeba było zawsze był gotowy czekając na piłkę. Ostatecznie skończyliśmy pierwszego seta z wynikiem 16 do 25.
- No chłopaki to teraz krótka przerwa, hm.. nawet dość szybko wam dzisiaj poszło, ach i brawo Hizashi znakomita gra byle tak dalej - uśmiechnęła się schodząc z krzesła, na którym zawsze stała sędziując grę.
- Zobaczysz następnym razem nie będziesz miał tak łatwo... - posłał mi łobuzerskie spojrzenie Hao.
- Tak, tak.. Już znam to twoje gadanie, a potem znowu będzie jeszcze większa różnica - uśmiechnąłem się lekko.
- Nie przesadzaj teraz będzie inaczej - machnął ręką wychodząc już z sali.
Nowy jeszcze przez chwilę stał rozmawiając o czymś z trenerką, a po chwili dołączył do reszty grupy.
- No, no, muszę przyznać, że nieźle młody mam nadzieję, że na zawodach też tak będziesz grał - odparłem siadając na ławce.
- Już ty go tak nie odmładzaj przecież jest ledwo co rok młodszy od ciebie - zaśmiał się Joy siadając obok.
- Hm, no dobra przyznaję w końcu ty jesteś z pierwszej - powiedziałem zadowolony targając kolegę po włosach.
- No, ej! - spojrzał na mnie hardo, zdecydowanie nie lubił gdy się zwracało uwagę na jego wiek.
- Dobra już nie będę - westchnąłem lekko, ale lubiłem po prostu patrzeć potem na tą jego naburmuszoną minę.
Po chwili do Hizashi'ego przysiadł się Hao zarzucając na niego ramię.
- Radzę ci czasem uważać na Taemina, jeśli nie chcesz gdzieś wylądować - zaśmiał się nastolatek popijając teraz wodę.
- Ekhem, ja tu jestem... - pomachałem do niego marszcząc brwi.
Uśmiechnął się jeszcze tylko lekko wstając i wracając na swoje miejsce.
- Gramy dalej! - rozległ się głos trenerki na korytarzu.
Hizashi? xD
Zaczęliśmy od jednego z najłatwiejszych i najskuteczniejszych ustawień czyli nazywany przez trenerkę jako "diament". Mhh, dziękowałem za to, że nie jestem dziewczyną i nie myślą w taki sposób jak ona... Po gwizdku zaczęliśmy grać z piłką rozpoczynającą dla Hao, jako że wybierał drugi.
Szybki odbiór, wystawa i... pierwszy punkt zdobyty! Trzeba było korzystać w pierwszym secie póki to druga drużyna się jeszcze dobrze nie rozgrzała. Również to była dobra okazja do sprawdzenia Hizashi'ego. Kiedy była okazja wystawiłem mu piłkę. Chłopak wziął krótki rozbieg i ściął nie mal, że w sam róg boiska. Zaskoczona przeciwna drużyna nawet nie drgnęła do obrony. Również i ja byłem zdziwiony z jego umiejętności. W końcu miałem tutaj jakiegoś rywala jeśli chodzi o ataki.
- Dobra robota - odparłem przybijając z nim piątkę jak to się zawsze u nas robiło po zdobyciu punktu.
Gra wydawała się teraz nawet w miarę wyjątkowo łatwa mając jego. Gdy trzeba było zawsze był gotowy czekając na piłkę. Ostatecznie skończyliśmy pierwszego seta z wynikiem 16 do 25.
- No chłopaki to teraz krótka przerwa, hm.. nawet dość szybko wam dzisiaj poszło, ach i brawo Hizashi znakomita gra byle tak dalej - uśmiechnęła się schodząc z krzesła, na którym zawsze stała sędziując grę.
- Zobaczysz następnym razem nie będziesz miał tak łatwo... - posłał mi łobuzerskie spojrzenie Hao.
- Tak, tak.. Już znam to twoje gadanie, a potem znowu będzie jeszcze większa różnica - uśmiechnąłem się lekko.
- Nie przesadzaj teraz będzie inaczej - machnął ręką wychodząc już z sali.
Nowy jeszcze przez chwilę stał rozmawiając o czymś z trenerką, a po chwili dołączył do reszty grupy.
- No, no, muszę przyznać, że nieźle młody mam nadzieję, że na zawodach też tak będziesz grał - odparłem siadając na ławce.
- Już ty go tak nie odmładzaj przecież jest ledwo co rok młodszy od ciebie - zaśmiał się Joy siadając obok.
- Hm, no dobra przyznaję w końcu ty jesteś z pierwszej - powiedziałem zadowolony targając kolegę po włosach.
- No, ej! - spojrzał na mnie hardo, zdecydowanie nie lubił gdy się zwracało uwagę na jego wiek.
- Dobra już nie będę - westchnąłem lekko, ale lubiłem po prostu patrzeć potem na tą jego naburmuszoną minę.
Po chwili do Hizashi'ego przysiadł się Hao zarzucając na niego ramię.
- Radzę ci czasem uważać na Taemina, jeśli nie chcesz gdzieś wylądować - zaśmiał się nastolatek popijając teraz wodę.
- Ekhem, ja tu jestem... - pomachałem do niego marszcząc brwi.
Uśmiechnął się jeszcze tylko lekko wstając i wracając na swoje miejsce.
- Gramy dalej! - rozległ się głos trenerki na korytarzu.
Hizashi? xD
Od Hizashi'ego do Taemin'a
-Miło mi- Powiedziałem to już trochę zmęczony wszelkimi przywitaniami. Myślałem, że na SKS obędzie się bez tego, no ale cóż wyszło jak wyszło. Po niedługiej chwili zaczęliśmy biegi. Jestem debilem bo wziąłem ze sobą nie tą koszulkę do ćwiczeń co potrzeba i cholera było widać połowę tego węża na barkach.
Następnym razem chyba będę musiał dokładniej się pakować... i nie zasypiać... Już nie ważne, zdziwiłem
się gdy spostrzegłem, że wysunąłem się na prowadzenie, ale przede mną był Tae, szybki gościu z niego, nie chciałem być gorszy i przyśpieszyłem. Kiedy ten zauważył, że już prawie że prześcignąłem też przyśpieszył.
Nie dawałem za wygraną i ścigaliśmy się do samego końca. Gdy dobiegliśmy do końca praktycznie nie czułem zmęczenia ale się zdyszałem. Potem przyszła kolej na rozciąganie. Po tych poszczególnych ćwiczeniach przyszła pora... na mój ulubiony sport, czyli siatkówkę. (jeśli licząc skateboarding jako sport to drugi xD)
<Tae? Oddam Ci te honory C:>
Następnym razem chyba będę musiał dokładniej się pakować... i nie zasypiać... Już nie ważne, zdziwiłem
się gdy spostrzegłem, że wysunąłem się na prowadzenie, ale przede mną był Tae, szybki gościu z niego, nie chciałem być gorszy i przyśpieszyłem. Kiedy ten zauważył, że już prawie że prześcignąłem też przyśpieszył.
Nie dawałem za wygraną i ścigaliśmy się do samego końca. Gdy dobiegliśmy do końca praktycznie nie czułem zmęczenia ale się zdyszałem. Potem przyszła kolej na rozciąganie. Po tych poszczególnych ćwiczeniach przyszła pora... na mój ulubiony sport, czyli siatkówkę. (jeśli licząc skateboarding jako sport to drugi xD)
<Tae? Oddam Ci te honory C:>
Od Ame do Harumi
W tej samej ławce usiadła jakaś białowłosa dziewczyna. Zerknąłem na nią kątem oka. Czytała jakąś zieloną książkę. Pochyliłem się na jej książką, po czym spojrzałem w jej oczy. Miała bardzo śmieszny wyraz twarzy, gdy jakiś nieznajomy chłopak zasłania jej książkę.
- Ciekawa?- spytałem.
-Tak.- odpowiedziała, a ja szybko się wyprostowałem, pozwalając jej dalej czytać.
-Nazywam się Ame...- powiedziałem wczytując się w książkę. Wyczułem jak delikatnie się uśmiecha.
- Harumi.-
- Haru...mi...- wyszeptałem. - W której jesteś klasie, że pod dzwonku nie wracasz na lekcje?- spytałem, odrywając się od książki.
- Klasa 2C, mam teraz WF...- powiedziała. - Ale wolę poczytać książkę.
- Ja jestem w klasie 2A. -powiedziałem i zacząłem się bujać na krześle.
- Chyba mam teraz informatykę... jak dobrze pamiętam.- odezwałem się po kilko sekundowej ciszy, jeśli to można było nazwać ciszą, raczej przerwa na zaczerpnięcie powietrza.
<Harumi? xd>
niedziela, 28 września 2014
Od Hizashi'ego do Harumi
Sugerując mi biegi, naszła mnie cwana myśl.-Założysz się, że zdążymy tam dotrzeć w mniej niż pięć minut- Mówiąc to uśmiechnąłem się.-Jak chcesz to zrobić?- Spytała zakłopotana dziewczyna.
-Mam jednego asa w rękawie- Cóż, mieliśmy szczęście, tuż za nami była moja szafka a w niej, nic
innego jak moja najukochańsza deskorolka. Otworzyłem ją więc i wyciągnąłem moje cudo.
-Umiesz jeździć na deskorolce?- Spytałem stawiając ją na ziemi.
-Wiesz, nigdy wcześniej nie próbowałam, ale znam dość imponującą sztuczkę z nią
związaną- Dziewczyna uśmiechnęła się.
-To dostaniesz kurs przyśpieszony- Wskazałem ręką na deskorolkę by dziewczyna na nią weszła.
Weszła na nią, a ja tuż po niej. -To jak, jedziemy, jak chcesz możesz się mnie złapać-
Uśmiechnąłem się. Po czym odepchnąłem nas, deskorolka bardzo ułatwiała nam poruszanie się
nie minęły 3 minuty a już byliśmy pod klasą, zeszliśmy z deski a ja schowałem ją za
ławką na korytarzu. Harumi weszła pierwsza a ja po niej, widać co brakowało jeszcze jednego
ucznia, więc nie byliśmy tymi "ostatnimi" Zajeliśmy miejsca, co jak co ale siedziałem
dosyć od niej daleko. Niedługo po nas przyszedł ten ostatni, niestety jeden z moich
znajomych, Yakuzawa.-P-przepraszam z spóźnienie Pani Hayate...- Mówiąc to pani
już zdążyła wpisać mu obecność, przyfarciło mu się.
<Harumi?>
-Mam jednego asa w rękawie- Cóż, mieliśmy szczęście, tuż za nami była moja szafka a w niej, nic
innego jak moja najukochańsza deskorolka. Otworzyłem ją więc i wyciągnąłem moje cudo.
-Umiesz jeździć na deskorolce?- Spytałem stawiając ją na ziemi.
-Wiesz, nigdy wcześniej nie próbowałam, ale znam dość imponującą sztuczkę z nią
związaną- Dziewczyna uśmiechnęła się.
-To dostaniesz kurs przyśpieszony- Wskazałem ręką na deskorolkę by dziewczyna na nią weszła.
Weszła na nią, a ja tuż po niej. -To jak, jedziemy, jak chcesz możesz się mnie złapać-
Uśmiechnąłem się. Po czym odepchnąłem nas, deskorolka bardzo ułatwiała nam poruszanie się
nie minęły 3 minuty a już byliśmy pod klasą, zeszliśmy z deski a ja schowałem ją za
ławką na korytarzu. Harumi weszła pierwsza a ja po niej, widać co brakowało jeszcze jednego
ucznia, więc nie byliśmy tymi "ostatnimi" Zajeliśmy miejsca, co jak co ale siedziałem
dosyć od niej daleko. Niedługo po nas przyszedł ten ostatni, niestety jeden z moich
znajomych, Yakuzawa.-P-przepraszam z spóźnienie Pani Hayate...- Mówiąc to pani
już zdążyła wpisać mu obecność, przyfarciło mu się.
<Harumi?>
Od Harumi do Hizashi'ego
Spojrzałam się na chłopaka z wyraźnym zaskoczeniem. Pierwszy raz w życiu, jakikolwiek chłopak przedstawił się mi w taki sposób. Zazwyczaj tylko podawali mi rękę i podawali jedynie swoje nazwisko jak by bali się mi przekazać swoje imię. Nic dziwnego. Przecież kto ufa takiej dziewczynie jak ja? Jestem albinoską i od razu ludzie mnie ignorują. Ale teraz coś było nie tak.
-M..Mi też jest miło- uśmiechnęłam się.
Nie tylko ładnie wygląda, ale i maniery ma nie naganne- pomyślałam sobie z wyraźnym zadowoleniem, że jednak ktoś na tym świecie nie patrzy na mnie, jako "dziwactwo". teraz usłyszałam ,że jestem fajna, a to już coś. Na pewno moje poczucie własnej wartości na tym skorzysta, a jak na razie musiałam oprzytomnieć gdyż było już po dzwonku.
-Wybacz ,że tak nagle z tym uderzę, ale skoro jesteśmy w tej samej klasie to czy nie mamy teraz Polskiego?- starałam się zachować powagę jednak nie mogłam. Byłam po prostu zachwycona tym drobnym wypadkiem. W mojej głowie krążyły słowa, które do mnie powiedział. Wyciągnęłam komórkę i spojrzałam się na widniejącą na ekranie godzinę. -jest 10 minut po dzwonku,a nieobecność jest od 15. Jeśli damy rade dobiec tam w pięć minut, uda nam się uniknąć nieobecność.- dodałam ale po chwili wszystko stało mi się obojętne. Straciłam chęć i obawy związane z tą lekcją. nawet zachciało mi się uciec z tej godziny, lecz nie wypadało tak samemu. Jednak wolałam nie namawiać tego nowo poznanego chłopaka do tych lekkich wagarów. Dlatego zatrzymałam te pragnienie dla siebie.
<Hizashi? eee...wena na poziomie 15%? >
-M..Mi też jest miło- uśmiechnęłam się.
Nie tylko ładnie wygląda, ale i maniery ma nie naganne- pomyślałam sobie z wyraźnym zadowoleniem, że jednak ktoś na tym świecie nie patrzy na mnie, jako "dziwactwo". teraz usłyszałam ,że jestem fajna, a to już coś. Na pewno moje poczucie własnej wartości na tym skorzysta, a jak na razie musiałam oprzytomnieć gdyż było już po dzwonku.
-Wybacz ,że tak nagle z tym uderzę, ale skoro jesteśmy w tej samej klasie to czy nie mamy teraz Polskiego?- starałam się zachować powagę jednak nie mogłam. Byłam po prostu zachwycona tym drobnym wypadkiem. W mojej głowie krążyły słowa, które do mnie powiedział. Wyciągnęłam komórkę i spojrzałam się na widniejącą na ekranie godzinę. -jest 10 minut po dzwonku,a nieobecność jest od 15. Jeśli damy rade dobiec tam w pięć minut, uda nam się uniknąć nieobecność.- dodałam ale po chwili wszystko stało mi się obojętne. Straciłam chęć i obawy związane z tą lekcją. nawet zachciało mi się uciec z tej godziny, lecz nie wypadało tak samemu. Jednak wolałam nie namawiać tego nowo poznanego chłopaka do tych lekkich wagarów. Dlatego zatrzymałam te pragnienie dla siebie.
<Hizashi? eee...wena na poziomie 15%? >
Od Taemin'a do Hizashi'ego
Kolejny weekend minął strasznie szybko. Ledwo co zdążyłem gdziekolwiek wyjść. Przynajmniej jedynym pocieszeniem było to, że w poniedziałki są SKS na których znałem już bardzo dobrze wszystkich i mogłem być po prostu sobą.
Wstałem niechętnie i zacząłem przeszukiwać szafę. Jak zwykle miałem straszny bałagan przez co trudno było znaleźć coś co się nada. Jeszcze ogarnąć niedbale ułożone włosy, wrzucić książki do plecaka i gotowe.
Lekcje nie ubłaganie się dłużyły, a przerwy wydawały być niemal, że niezauważalne. Nadeszła pora na lunch. W końcu nieco więcej czasu wolnego od tego nudnego gadania nauczycieli. Zająłem swoje ulubione miejsce i założyłem słuchawki na uszy wybierając muzykę. Nie miałem nawyku do przynoszenia lunchu, dla mnie to raczej był czas na odpoczynek. Po chwili ktoś się do mnie przysiadł. No jasne Hao, a kto by inny?
Blond włosy chłopak zaczął się we mnie wpatrywać swoimi niebieskimi oczami uśmiechając się przy tym szeroko. Rozejrzałem się nieco dookoła, wszyscy byli wciągnięci jedzeniem albo rozmowami więc zdjąłem na chwile słuchawki.
- No mów o co chodzi? - przewróciłem oczami pozostawiając jednak swój ponury głos.
- Ach ty to nigdy nie znasz szkolnych newsów - zaśmiał się. - No jak to o co chodzi? Nowego ucznia mamy w szkole! - uśmiechnął się. - Hm... czekaj klasa II, białe włosy, mniej więcej tego wzrostu - pokazał ręką. - A imię... czekaj, czekaj, mam! Hizashi! - powiedział zadowolony ze swojej wiedzy.
- I po co mi niby te wszystkie informacje? - prychnąłem lekko odwracając głowę w stronę okna.
- A wiesz... - uśmiechnął się teraz podstępnie. - Będzie chodził na SKS - zachichotał teraz. - Może w końcu kogoś sobie... - nie dokończył, bo od razu walnąłem go łokciem w brzuch już dobrze wiedząc o co chodzi.
- Dałbyś sobie z tym spokój...
- Ay, ay - jęknął lekko z bólu. - Hęę... - odparł jednak za chwilę rozczarowany. - Chyba jednak wolę twój charakter gdy nie jesteśmy wśród innych... - uderzył głową o stolik i tak już został.
- Dobra przełaź - odparłem wstając i znów zakładając słuchawki.
Z rękami w kieszeniach wyszedłem z sali, jak on potrafił mi czasem zepsuć humor...
Zbliżała się ostatnia lekcja więc trzeba było pójść do szatni się przebrać na zajęcia dodatkowe. Mimo wszystko Hao trochę mnie zaciekawił tym nowym skoro też miał brać udział w dodatkowych zajęciach sportowych. Nieco zamyślony zacząłem wyciągać swój strój z plecaka. Po kilku minutach w szatni była już cała grupka chodząca na SKS tworząc wielki gwar przez liczne rozmowy. Była jednak jedna osoba więcej... Zerknąłem lekko na nowego. Patrząc po jego budowie może nawet się przyda w drużynie?
Kiedy wyszliśmy na salę już gotowi przywitała nas uśmiechem trenerka. Było wiadomo, że będziemy grać w siatkówkę w końcu zbliżał się turniej wielkimi krokami.
- Z przyjemnością przedstawiam wam Hizashi'ego - powiedziała starsza kobieta mając przy sobie chłopaka z białą czupryną. - Tylko żebyście wy tam już się dobrze nim zajęli - znów się uśmiechnęła.
Nie rozumiałem kobiet, miały bardzo, ale to bardzo czasem dziwne zachowanie.
- No to zaczynamy od krótkich ćwiczeń - klasnęła w dłonie na znak rozpoczęcia zajęć.
Jednak większa grupka była teraz zajęta witaniem i przedstawianiem się nowemu niż zamartwianiem różnego typu ćwiczeniami.
Skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej patrząc teraz jak Hao zarzuca ramię na ucznia i zaczyna coś do niego gadać. On to zawsze od razu musiał się z każdym zaprzyjaźniać. Niechętnie podszedłem do drużyny kiedy przyjaciel rzucił mi groźne spojrzenie abym nie stał gdzieś znowu poza grupą.
- Jestem Taemin - również się więc przedstawiłem by nie mieć potem pretensji od 'wielkiego' kapitana, Hao.
Hizashi?
Wstałem niechętnie i zacząłem przeszukiwać szafę. Jak zwykle miałem straszny bałagan przez co trudno było znaleźć coś co się nada. Jeszcze ogarnąć niedbale ułożone włosy, wrzucić książki do plecaka i gotowe.
Lekcje nie ubłaganie się dłużyły, a przerwy wydawały być niemal, że niezauważalne. Nadeszła pora na lunch. W końcu nieco więcej czasu wolnego od tego nudnego gadania nauczycieli. Zająłem swoje ulubione miejsce i założyłem słuchawki na uszy wybierając muzykę. Nie miałem nawyku do przynoszenia lunchu, dla mnie to raczej był czas na odpoczynek. Po chwili ktoś się do mnie przysiadł. No jasne Hao, a kto by inny?
Blond włosy chłopak zaczął się we mnie wpatrywać swoimi niebieskimi oczami uśmiechając się przy tym szeroko. Rozejrzałem się nieco dookoła, wszyscy byli wciągnięci jedzeniem albo rozmowami więc zdjąłem na chwile słuchawki.
- No mów o co chodzi? - przewróciłem oczami pozostawiając jednak swój ponury głos.
- Ach ty to nigdy nie znasz szkolnych newsów - zaśmiał się. - No jak to o co chodzi? Nowego ucznia mamy w szkole! - uśmiechnął się. - Hm... czekaj klasa II, białe włosy, mniej więcej tego wzrostu - pokazał ręką. - A imię... czekaj, czekaj, mam! Hizashi! - powiedział zadowolony ze swojej wiedzy.
- I po co mi niby te wszystkie informacje? - prychnąłem lekko odwracając głowę w stronę okna.
- A wiesz... - uśmiechnął się teraz podstępnie. - Będzie chodził na SKS - zachichotał teraz. - Może w końcu kogoś sobie... - nie dokończył, bo od razu walnąłem go łokciem w brzuch już dobrze wiedząc o co chodzi.
- Dałbyś sobie z tym spokój...
- Ay, ay - jęknął lekko z bólu. - Hęę... - odparł jednak za chwilę rozczarowany. - Chyba jednak wolę twój charakter gdy nie jesteśmy wśród innych... - uderzył głową o stolik i tak już został.
- Dobra przełaź - odparłem wstając i znów zakładając słuchawki.
Z rękami w kieszeniach wyszedłem z sali, jak on potrafił mi czasem zepsuć humor...
Zbliżała się ostatnia lekcja więc trzeba było pójść do szatni się przebrać na zajęcia dodatkowe. Mimo wszystko Hao trochę mnie zaciekawił tym nowym skoro też miał brać udział w dodatkowych zajęciach sportowych. Nieco zamyślony zacząłem wyciągać swój strój z plecaka. Po kilku minutach w szatni była już cała grupka chodząca na SKS tworząc wielki gwar przez liczne rozmowy. Była jednak jedna osoba więcej... Zerknąłem lekko na nowego. Patrząc po jego budowie może nawet się przyda w drużynie?
Kiedy wyszliśmy na salę już gotowi przywitała nas uśmiechem trenerka. Było wiadomo, że będziemy grać w siatkówkę w końcu zbliżał się turniej wielkimi krokami.
- Z przyjemnością przedstawiam wam Hizashi'ego - powiedziała starsza kobieta mając przy sobie chłopaka z białą czupryną. - Tylko żebyście wy tam już się dobrze nim zajęli - znów się uśmiechnęła.
Nie rozumiałem kobiet, miały bardzo, ale to bardzo czasem dziwne zachowanie.
- No to zaczynamy od krótkich ćwiczeń - klasnęła w dłonie na znak rozpoczęcia zajęć.
Jednak większa grupka była teraz zajęta witaniem i przedstawianiem się nowemu niż zamartwianiem różnego typu ćwiczeniami.
Skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej patrząc teraz jak Hao zarzuca ramię na ucznia i zaczyna coś do niego gadać. On to zawsze od razu musiał się z każdym zaprzyjaźniać. Niechętnie podszedłem do drużyny kiedy przyjaciel rzucił mi groźne spojrzenie abym nie stał gdzieś znowu poza grupą.
- Jestem Taemin - również się więc przedstawiłem by nie mieć potem pretensji od 'wielkiego' kapitana, Hao.
Hizashi?
OD Harumi do Ame
-To day is Morning, the ...-zacięłam się gdyż nie wiedziałam który dzisiaj jest. Trwała właśnie lekcja angielskiego i jak zawsze na początku zajęć nauczyciel kazał jednemu nieszczęśnikowi powiedzieć datę po angielsku. Dziś niestety trafiło na mnie. Rozejrzałam się po lasie w nadziei ,że znajdę kalendarz, ale oczywiście w żadnej klasie go nie ma.
-No...który dzisiaj jest?- ciągnął dalej P. Sword (nazwisko XD) ponaglając mnie okrężnym ruchem ręki. Po chwili jednak zrezygnował z tego. -A powiedz chociaż miesiąc...
-No..ten...-znów nie wiedziałam co powiedzieć.-Sepetember?- odpowiedziałam bardziej pytająco niż twierdząco.
Nauczyciel zaczął bić brawo z uwyraźniam zadowoleniem. Widać było, że był zadowolony z tego drobnego sukcesu. Nigdy nie byłam dobra z angielskiego, ale inne języki typu francuski czy Czeski było zdecydowanie moją mocniejszą stroną.
Profesor zwrócił się do tablicy, a dopiero wtedy mogłam odetchnąć z ulgą.
-----------------------paręnaście min później---------------------
Dzwonek w końcu zakończył tą lekcję, a ja pospiesznie spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z sali. Przypomniałam sobie plan lekcji i z niechęcią stwierdziłam, że teraz mam w-f. Wyrok właśnie zapadł na moją niewinną duszę. Już wolniejszym krokiem zwróciłam się w stronę sali gimnastycznej, jednak po drodze skusiła mnie jeszcze jedna, rzadko odwiedzana sala, a właściwie biblioteka szkolna. Rzadko kto tam wchodził gdyż to miejsce ziało nudą oraz książkami, nawet nauczyciele nie szukali tam uczniów bo po co? I tak oni tam nie przesiadują. Jednak ze mną było inaczej. Mimo że również ta dziwna aura mnie odpychała, wolałam posiedzieć te dwie godziny przy ulubionej książce, niż ganiać z piłką od siatkówki czy innego sportu. Ostrożnie odtworzyłam drzwi, które uchyliły się z lekkim skrzypnięciem. Pomieszczenie było praktycznie opustoszałe. Jedynymi osobami były tam bibliotekarka, która właśnie podbijała jakieś książki, oraz jakiś nowy, białowłosy chłopak siedzący przy jednej z ławek. Wyglądał dość niepozornie, lecz i tak biel jego włosów zaparła mi dech w piersiach. Potrząsnęłam lekko głową by odrzucić od siebie wszystkie niepotrzebne myśli po czym skierowałam się w stronę dobrze znanego mi regału. W tle było już słychać odgłos dzwonka, który świadczył o końcu przerwy i rozpoczęciu lekcji. Sięgnąłem na półkę po zieloną książkę z widocznym napisem "Tunele" po czym ruszyłam w stronę ławek. Mogłam wybrać dowolną, gdyż wszystkie były wolne, jednak chciałam usiąść jak najbliżej tego chłopaka.
<Ame? XD >
-No...który dzisiaj jest?- ciągnął dalej P. Sword (nazwisko XD) ponaglając mnie okrężnym ruchem ręki. Po chwili jednak zrezygnował z tego. -A powiedz chociaż miesiąc...
-No..ten...-znów nie wiedziałam co powiedzieć.-Sepetember?- odpowiedziałam bardziej pytająco niż twierdząco.
Nauczyciel zaczął bić brawo z uwyraźniam zadowoleniem. Widać było, że był zadowolony z tego drobnego sukcesu. Nigdy nie byłam dobra z angielskiego, ale inne języki typu francuski czy Czeski było zdecydowanie moją mocniejszą stroną.
Profesor zwrócił się do tablicy, a dopiero wtedy mogłam odetchnąć z ulgą.
-----------------------paręnaście min później---------------------
Dzwonek w końcu zakończył tą lekcję, a ja pospiesznie spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z sali. Przypomniałam sobie plan lekcji i z niechęcią stwierdziłam, że teraz mam w-f. Wyrok właśnie zapadł na moją niewinną duszę. Już wolniejszym krokiem zwróciłam się w stronę sali gimnastycznej, jednak po drodze skusiła mnie jeszcze jedna, rzadko odwiedzana sala, a właściwie biblioteka szkolna. Rzadko kto tam wchodził gdyż to miejsce ziało nudą oraz książkami, nawet nauczyciele nie szukali tam uczniów bo po co? I tak oni tam nie przesiadują. Jednak ze mną było inaczej. Mimo że również ta dziwna aura mnie odpychała, wolałam posiedzieć te dwie godziny przy ulubionej książce, niż ganiać z piłką od siatkówki czy innego sportu. Ostrożnie odtworzyłam drzwi, które uchyliły się z lekkim skrzypnięciem. Pomieszczenie było praktycznie opustoszałe. Jedynymi osobami były tam bibliotekarka, która właśnie podbijała jakieś książki, oraz jakiś nowy, białowłosy chłopak siedzący przy jednej z ławek. Wyglądał dość niepozornie, lecz i tak biel jego włosów zaparła mi dech w piersiach. Potrząsnęłam lekko głową by odrzucić od siebie wszystkie niepotrzebne myśli po czym skierowałam się w stronę dobrze znanego mi regału. W tle było już słychać odgłos dzwonka, który świadczył o końcu przerwy i rozpoczęciu lekcji. Sięgnąłem na półkę po zieloną książkę z widocznym napisem "Tunele" po czym ruszyłam w stronę ławek. Mogłam wybrać dowolną, gdyż wszystkie były wolne, jednak chciałam usiąść jak najbliżej tego chłopaka.
<Ame? XD >
Od Hizashi'ego do Harumi
Ah, jak ja kocham poniedziałki... przynajmniej w tamtej szkole. Było tam po prostu wybornie
no ale mając styczność ze mną dość krótko wytrzymali. Tylko miesiąc... Gdy przybyłem do tej
szkoły już pierwsi ludzie których mój wzrok dostrzegł, gapili się na mnie jakbym był jakimś
odmieńcem, no ale dogadałem się z paroma chłopakami w 2A, i w mojej klasie. Gdy zmierzałem
w kierunku sali od Polskiego wpadła na mnie dziewczyna, też miała śnieżno białe włosy.
Kiedy wylądowała na ziemi zrobiło mi się głupio, że to przeze mnie ktoś "ucierpiał". Ukucnąłem i podałem jej dłoń, po czym pomogłem wstać.
-W zasadzie to moja wina, niepotrzebnie stanąłem na drodze takiej fajnej dziewczyny- Mówiąc to podrapałem się w tył
głowy na znak zakłopotania.
Dziewczyna wyglądała na zmieszaną moim gestem, co więcej jej delikatny rumieniec, jeszcze bardziej się pogłębił.
Zaśmiałem się cicho po czym spytałem.
-Jesteś z klasy.. 2C prawda ? Harumi Niwa.. o ile dobrze pamiętam, miło mi jestem Hizashi Aikazawa- Mówiąc to
pocałowałem ją w dłoń w geście którego zawsze mnie uczono a ja nigdy praktycznie go nie akceptowałem.
Ale dziś nadarzyła się okazja.
<Harumi xD?>
no ale mając styczność ze mną dość krótko wytrzymali. Tylko miesiąc... Gdy przybyłem do tej
szkoły już pierwsi ludzie których mój wzrok dostrzegł, gapili się na mnie jakbym był jakimś
odmieńcem, no ale dogadałem się z paroma chłopakami w 2A, i w mojej klasie. Gdy zmierzałem
w kierunku sali od Polskiego wpadła na mnie dziewczyna, też miała śnieżno białe włosy.
Kiedy wylądowała na ziemi zrobiło mi się głupio, że to przeze mnie ktoś "ucierpiał". Ukucnąłem i podałem jej dłoń, po czym pomogłem wstać.
-W zasadzie to moja wina, niepotrzebnie stanąłem na drodze takiej fajnej dziewczyny- Mówiąc to podrapałem się w tył
głowy na znak zakłopotania.
Dziewczyna wyglądała na zmieszaną moim gestem, co więcej jej delikatny rumieniec, jeszcze bardziej się pogłębił.
Zaśmiałem się cicho po czym spytałem.
-Jesteś z klasy.. 2C prawda ? Harumi Niwa.. o ile dobrze pamiętam, miło mi jestem Hizashi Aikazawa- Mówiąc to
pocałowałem ją w dłoń w geście którego zawsze mnie uczono a ja nigdy praktycznie go nie akceptowałem.
Ale dziś nadarzyła się okazja.
<Harumi xD?>
Od Harumi do Hizashi'ego
Poniedziałek. Koniec Weekendu ,a początek...dni szkolnych. Już na samą myśl o 2 godzinach w-f robiło mi się niedobrze, Taki plan właśnie ułożył nam nasz ukochany dyrektor, lecz na moje szczęście, trener przyjmował każdą wymówkę w zamian za małą pogawędkę na dowolny temat.
Wstałam wcześnie jak na mnie. Może to przez sprawdzian biologi? Ale czym ja się mam stresować, przecież miałam piątkę na koniec pierwszej klasy.
Zebrałam wszystkie książki, drogie śniadanie oraz inne pierdoły ,które nie były mi za bardzo potrzebne. Oczywiście nie zapomniałam o moim termosie z herbatą. Bez niej nie przeżyła bym tych wszystkich godzin na szkolnym korytarzu. Zanim wyszłam spojrzałam jeszcze w lustro. Moje śnieżno białe, albinosie włosy wyglądały jak wielki kołtun. Nic dziwnego. Nie czesałam się przecież.
Szybko sięgnęłam po szczotkę i szybkimi ruchami ręki rozczesałam moje włosy. Teraz byłam już w pełni ogarnięta.
Wyszłam pospiesznie z mieszkania, wolała bym ,żeby autobus nie uciekł mi prosto sprzed nosa. Na szczęście udało mi się dojść na czas. Zajęłam miejsce tuż za kierowcą, jakoś te miejsce najlepiej mi odpowiadało. Po paru minutach stałam już przed bramą szkoły. Mimo ,że chodziłam tu już drugi rok, to za każdym razem jak przechodzę przez te wrota czuje się jak bym była tu pierwszy raz.
Dzwonek wyrwał mnie ze wspomnień. Myślałam,że mam więcej czasu, a teraz musiałam biegnąć w stronę sali polonistycznej, która znajduje się na samym końcu gamach szkoły. Wbiegłam po schodach i mijałam szafki innych uczniów. Przy jednym zakręcie niezapodziewanie wpadłam na jakiegoś ucznia. Przez impet uderzenia upadłam na posadzkę rozmasowując obolałe czoło.
-W...wybacz- wymamrotałam podnosząc głowę.
Moim oczom ukazał się widok młodego chłopaka o niezwykłej karnacji. Jego białe włosy- tak samo jak moje- świadczyło o wadzie genetycznej...lub po prostu taki się urodził. Zwróciłam uwagę na jego kolczyki, idealnie pasowały do jego twarzy, a bursztynowe oczy dopełniały ten drobny elementy by określić go jako 'chłopak ideał".
-Powinnam bardziej uważać- odwróciłam gwałtownie wzrok by nie patrzeć wprost w piękne oczy nieznajomego. Poczułam jak na moje policzki wpływa delikatny rumieniec, który na mojej trupiej karnacji jest wyjątkowo widoczny. Teraz zapomniałam już dokąd ja właściwie zmierzałam, co ja miałam zrobić i gdzie ja jestem. Liczyła się tylko ta niezręczna sytuacja. Czy ja muszę być aż tak podatna na urokliwych chłopaków?
<Hizashi?>
Wstałam wcześnie jak na mnie. Może to przez sprawdzian biologi? Ale czym ja się mam stresować, przecież miałam piątkę na koniec pierwszej klasy.
Zebrałam wszystkie książki, drogie śniadanie oraz inne pierdoły ,które nie były mi za bardzo potrzebne. Oczywiście nie zapomniałam o moim termosie z herbatą. Bez niej nie przeżyła bym tych wszystkich godzin na szkolnym korytarzu. Zanim wyszłam spojrzałam jeszcze w lustro. Moje śnieżno białe, albinosie włosy wyglądały jak wielki kołtun. Nic dziwnego. Nie czesałam się przecież.
Szybko sięgnęłam po szczotkę i szybkimi ruchami ręki rozczesałam moje włosy. Teraz byłam już w pełni ogarnięta.
Wyszłam pospiesznie z mieszkania, wolała bym ,żeby autobus nie uciekł mi prosto sprzed nosa. Na szczęście udało mi się dojść na czas. Zajęłam miejsce tuż za kierowcą, jakoś te miejsce najlepiej mi odpowiadało. Po paru minutach stałam już przed bramą szkoły. Mimo ,że chodziłam tu już drugi rok, to za każdym razem jak przechodzę przez te wrota czuje się jak bym była tu pierwszy raz.
Dzwonek wyrwał mnie ze wspomnień. Myślałam,że mam więcej czasu, a teraz musiałam biegnąć w stronę sali polonistycznej, która znajduje się na samym końcu gamach szkoły. Wbiegłam po schodach i mijałam szafki innych uczniów. Przy jednym zakręcie niezapodziewanie wpadłam na jakiegoś ucznia. Przez impet uderzenia upadłam na posadzkę rozmasowując obolałe czoło.
-W...wybacz- wymamrotałam podnosząc głowę.
Moim oczom ukazał się widok młodego chłopaka o niezwykłej karnacji. Jego białe włosy- tak samo jak moje- świadczyło o wadzie genetycznej...lub po prostu taki się urodził. Zwróciłam uwagę na jego kolczyki, idealnie pasowały do jego twarzy, a bursztynowe oczy dopełniały ten drobny elementy by określić go jako 'chłopak ideał".
-Powinnam bardziej uważać- odwróciłam gwałtownie wzrok by nie patrzeć wprost w piękne oczy nieznajomego. Poczułam jak na moje policzki wpływa delikatny rumieniec, który na mojej trupiej karnacji jest wyjątkowo widoczny. Teraz zapomniałam już dokąd ja właściwie zmierzałam, co ja miałam zrobić i gdzie ja jestem. Liczyła się tylko ta niezręczna sytuacja. Czy ja muszę być aż tak podatna na urokliwych chłopaków?
<Hizashi?>
Pierwszy uczeń!
Subskrybuj:
Posty (Atom)