wtorek, 30 września 2014

Od Hizashi'ego do Teamin'a

Po chwili światła się ściemniły w końcu całkowicie gasnąc.
Jednakże jeszcze przed samym seansem był ten cały blok reklamowy, wyjąłem więc telefon żeby go wyłączyć i rozsiadłem się wygodnie podpierając się lewą ręką pod brodę. Lepiej być nie mogło gdyż siedziałem najbliżej głośników z naszej czwórki. Eh... horrory i te odgłosy, to złe połączenie, szczególnie dla mnie, no ale musiałem jakoś nie pokazywać po sobie, że się boje. Gdy seans się zaczął od samego początku lekko się trząsłem. Film może był i fajny no ale... no horror no... Nawet podczas seansu  ze strachu kilka łez ściekło mi po policzku, tak wiem, Hiza - Beksalala i Trzęsidupa, nie przejmuje się tymi przezwiskami gdyż sam ich używam. [Grunt to dobra samoocena] Gdy seans się skończył wyszedłem jako ostatni z naszej czwórki, z ponurym wyrazem twarzy.
Oi, Hiza coś się stało?- Spytał lekko zmartwiony Hao.
-Nie, tylko jakoś tak...- Odpowiedziałem dalej pogrążony w "ciemności" (chyba wiesz o chodzi xD)
Byłem zaskoczony,że ktoś się mną martwi, po wizycie w kinie poszliśmy do centrum. Hao nalegał aby tam pójść... zaciął się ze słowem "proszę!" chyba na pięć minut, no ale kiedyś musieliśmy się zgodzić. Poszliśmy na kebsa no i okrążyliśmy całe centrum dwa razy, ponieważ Hao zgubił gdzieś swoją bluzę, co się jednak okazało, była w męskiej zawieszona na drzwiach od kabiny... czasami się zastanawiam czy Hao przypadkiem nie jest dziewczyną...


<Tae? xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz