-Miło mi- Powiedziałem to już trochę zmęczony wszelkimi przywitaniami. Myślałem, że na SKS obędzie się bez tego, no ale cóż wyszło jak wyszło. Po niedługiej chwili zaczęliśmy biegi. Jestem debilem bo wziąłem ze sobą nie tą koszulkę do ćwiczeń co potrzeba i cholera było widać połowę tego węża na barkach.
Następnym razem chyba będę musiał dokładniej się pakować... i nie zasypiać... Już nie ważne, zdziwiłem
się gdy spostrzegłem, że wysunąłem się na prowadzenie, ale przede mną był Tae, szybki gościu z niego, nie chciałem być gorszy i przyśpieszyłem. Kiedy ten zauważył, że już prawie że prześcignąłem też przyśpieszył.
Nie dawałem za wygraną i ścigaliśmy się do samego końca. Gdy dobiegliśmy do końca praktycznie nie czułem zmęczenia ale się zdyszałem. Potem przyszła kolej na rozciąganie. Po tych poszczególnych ćwiczeniach przyszła pora... na mój ulubiony sport, czyli siatkówkę. (jeśli licząc skateboarding jako sport to drugi xD)
<Tae? Oddam Ci te honory C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz