- No co tam u was gołąbeczki? ~ powiedział na przywitanie z wielkim zacieszem Hao.
Za to ja mu się odwdzięczyłem mocnym uderzeniem z łokcia w brzuch jak to już się przyzwyczaiłem. Chłopak rzucił mi od razu groźne spojrzenie.
- Ups, tak to jest gdy ktoś za dużo gada - wzruszyłem ramionami udając jakby nic się nie stało.
To prawda potrafił być wkurzający i czasem było irytujące wtrącanie się to jego w cudze sprawy, ale to w końcu Hao, lepszego przyjaciela nie można chyba sobie wymyślić, jeśli trzeba to potrafi pomóc czy chociaż wesprzeć.
Po chwili rozbrzmiał dzwonek, ech trzeba było znów wrócić i wysłuchiwać wykładów, a komu to potrzebne i tak większość z tego nie używamy w późniejszym życiu, bo w końcu po co na przykład normalnemu człowiekowi obliczanie jakiś solanek czy chociażby energii kinetycznej.
Kilka godzin w ścianach tej szarej nudnej szkoły i w końcu można wyjść na zewnątrz. Miałem wolne resztę dnia, a siedzenie w domu jedynie nudząc się raczej nie zbyt mnie ciekawiło więc zacząłem myśleć nad jakimś zajęciem. Przez przypadek z powodu zamyślenia wpadłem na znajomą mi białą czuprynę.
Nagle jakbym zapaliłam mi się mała żaróweczka w mojej głowie robiąc takie ciche "dzyń'.
- Hizashi masz może jakieś plany na teraz po szkole? - zapytałem więc od razu.
- Nie... - powiedział przeciągle patrząc na mnie podejrzliwie.
- Więc co ty na to by na przykład gdzieś wyjść z Hao i Joy'em, może do kina? - zaproponowałem mu. - A potem byśmy jeszcze gdzieś poszli po filmie.
Hizashi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz