... Lewa ręka na bank złamana. Czy ja muszę mieć aż takiego pecha?
Chwyciłam się za uszkodzoną kończynę i jęknęłam z bulu. Poczułam jak krew spływa mi po skórze, a dłoń zaczęła mi '' płonąć''.
-nic ci nie jest?-spytałam się Hizy który siedział obok mnie trzymając się swojej nogi. Jego krew zaczęła przesiąkać przez nogawkę co nie wróżyło najlepiej.
-chyba się połamałem-odpowiedział z wymuszonym uśmiechem. Widać, że chce zrobić dobrą mine do złej gry. - a jak z tobą?
Również się uśmiechnęłam mimo bólu.
-tak somo... - prychnęłam - ayayay...
Podbiegli do nas jacyś onni skaterzy (jak to się pisze?) i od razu zaczęli wypytywać czy nic nam nie jest, co się stało, karetkę wzywać?
-Tak-odpowiedzieliśmy razem
-Przepraszam- zwróciłam się do Hizy ściszonym głosem. Wiedziałam, że to było z mojej winy. Mam pecha do różnych pojazdów na 4 kółka...
<Hiza? Połamańcu? XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz