O dziwo zdążyłem na początek lekcji informatyki. Lekcja przebiegała normalnie, tylko
Yakuzawa coś ciągle ode mnie chciał, głównie pytając się czemu mnie nie było na
początkowych lekcjach, był wyjątkowo dociekliwy, mówiłem mu, że wszystko wyjaśnię
mu na przerwie, oczywiście powiedziałem mu co innego niż to co się stało...
bo przecież pan Yakuzawa byłby zazdrosny gdyby się dowiedział.
----przerwa----
-A więc...- Od razu zaczął.
-Eh... no zaspałem, to normalne nie...- odparłem.
-No to nie normalnie, bo zawsze wyrabiasz sie na trzecią lekcję- dociekał dalej.
-Eh...-
I ta rozmowa ciągnęła się przez prawie całą przerwę. Ale przerwał nam ją nauczyciel
od fizyki. Złapał mnie za ramie, już wiedziałem że mam przerąbane. Tae, Yakuzawa, Winter, Hao, Joy
proszę pomóżcie....
Pan od fizyki wyglądał jakby podpisał pakt z diabłem na zabranie mnie do czeluści piekła.
Zabrzmiał dzwonek, prawdopodobnie zwolnił mnie z chemii bo od razu po dzwonku zaciągnął
mnie do pokoju socjalnego gdzie był przygotowany dla mnie sprawdzian. Przygotował się
skurczybyk. Westchnąłem i zacząłem rozwiązywać, ponieważ że miał dyżur na jakiejś
tam wycieczce to zostawił mnie samego, kiedy skończyłem odwróciłem kartkę na
drugą stronę i poczekałem do końca lekcji. Wyjąłem telefon i zacząłem na nim grać.
Całe szczęście, że praktycznie nikt nie wchodził do tego pokoju, było tak cicho
jak nigdy. Czasem zastanawiałem się, czemu Winter wyjeżdża na początku roku
szkolnego, przecież bez niego to nie zabawa, wiem o tym ponieważ z tego
samego powodu on został przeniesiony do tej szkoły.
Tae?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz