-co za uparty dziad- wysapałem przeskakując w pośpiechu przez kolejny mur, który z nikąd pojawiał mi się na drodze. Mężczyzna okazał się bardziej wysportowany niż myślałem... Biegł za mną krok w krok. Zaczęło się to robić uciążliwe... Ręce paliły mnie od ciągłego podciągania się, a nogi już traciły czucie - Biegłem sprintem odkąd rozdzieliłem się z Tanyją. Ostateczni, jednej ze ścian zatrzymałem się i spojrzałem z góry na napastnika. Miał na sobie starą bluze z wojskowym motywem. Włosy jak i twarz zasłaniał mu kaptur dołączony do kurtki. Nawet dobrze zbudowany, lecz dość niskiej postury- dlatego jest taki szybki.
O dziwo, ta jego kwadratowa szczęka była mi znajoma.
- czego ode mnie chcesz- warknąłem patrząc się na niego nie opuszczając zbytnio głowy. Wąż, który znajdował się w moim kapturze wysunął łeb i głośno zasyczał dając do zrobienia, że nie ma ochoty na użeranie się z jakimiś menelami.
Wydawało się, że mówi coś w stylu :''na co ty czekasz? Skończmy z nim''.
- poczekaj- rzekłem spokojnie do gada. Mężczyzna zaczął się trząść, jak by próbował wstrzymać się od napadu śmiechu. Zmarszczyłem brwi.
- nie każ mi się powtarzać staruchu. - położyłem ręce na biodrach. Zaczęło mnie to nudzić.
W końcu mężczyzna nie wytrzymał i roześniał się chrapliwie.
- głupi dzieciaku. Wlazłeś na mój teren to teraz licz się z konsekwencjami.
Jak ja nie lubie tego słowa. Kiedy to ten gość opowiadał o jakiś nieistotych rzeczach, postanowiłem ulżyć swoim uszą i zakończyć tą żenującą gadaniną. Postąpiłem krok do przudu i zleciałem wprost na barki mężczyzny, a ten runął jak długi na beton. O dziwo nie stracił przytomności.
-A teraz daj mi powód by nie nakazać mojemu przyjacielowi wbić w twoją tentnice szyjną zęby ze śmiertelną trucizną- rzekłem bez cienia zainteresowania. Było mi to obojętne, jednego menela mniej. Nadal stałem na plecach mężczyzny, który z całych sił próbował wstać.
- zapomniałeś języka w gębie? Teraz nie jest ci już do śmiechu co- syknąłem
Gad coraz bardziej się niecierpliwił i wysunął się rzez jedną z nogawek. Zatrzymał się dopiero przy szi mężczyzny. Przystanił do niej nos i czekał na moje polecenie.
- może zaczniesz śpiewać co chcesz ode mnie i od mojej towarzyszki? Kawałek '' The best of cisza'' zagrasz jak nie odpowiesz na pytanie - Uśmiechnąłem się hytrze.
Dopiero teraz zereagował. Zaczął coś majaczeć, a ja jedynie zrozumiłem, że chodzi o konkurencję.
- przestań skomleć-warknąłem kładąc nogę na jego głowie i przygniotłem ją do ziemi. - znudziłeś mi się... Niech twoja śmierć będzie ostrzeżeniem dla wszystkich- odpowiedziałem bez namiętnie, kiwnąłem głową do węża i zszedłem z mężczyzny. Wąż na mój znak ugryzł faceta w szyje i tyle było po nim. Zatrzymałem się jeszcze na chwilę, by gad wpełznął na mnie, włożyłem ręce do kieszeni i ruszyłem w stronę miejsca gdzie już czekał na mnie Tj.
<Tj xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz