wtorek, 7 października 2014

Od Hizashi'ego do Taemin'a


Jak zauważyłem dziś był dzień, jakby to ująć "powrotów" z 
niecierpliwością szukałem błękitnej fryzury, czyli inaczej
Wintera. Zawsze skubaniec wyróżniał się z tłumu i próbował
poderwać każdą, ale to każdą, bez wyjątków. Jest trochę podobny
do mnie... w sensie że ma kolczyki i tatuaż prawie w tym
samym miejscu do ja ale to tam takie błahe sprawy.
Nagle z tąd ni z owąt zostałem zaatakowany.
-Haa!- Krzyknął Wint rzucając mi się na kark.
-Woha! stary nie strasz mnie tak.- Uśmiechnąłem się i
przybiliśmy sobie naszą tak zwaną przez Wintera "Tarantulę"
-Nie poznałbym cię, z jakiej racji zmieniłeś kolor włosów? Przecierz, błękitny fryz to twój atut..-
-A no wiesz... dziewczynie się ten atut nie podobał...-Powiedział drapiąc się w tył głowy.
-Szalejesz Wint..- Mówiąc to szturchnąłem go w bok łokciem.
-Anyway, co tam w wielkim świecie?- Spytałem.
-Nie masz pojęcia jak się nudziłem! Maatko.. nigdy więcej
nigdzie nie jadę z tymi starymi prykami, zawsze coś zepsują
i tak jest do końca wakacji.- Odparł rozczarowany.
Nagle rozbrzmiał dzwonek. 
-Eh.. opowiesz mi wszystko na lunchu bo jak widać szkoła nie da po rozmawiać-
-Hehe.. ja się jeszcze dziwie, że Cię jeszcze nie wydalili z tej szkoły-
-Wiesz, praktyki czynią mistrza... no i zajęcia dodatkowe też.-
Śmiejąc się weszliśmy do sali.
~~~~Lunch~~~~
 Usiedliśmy do stolika dosyć odosobnionego i znów nasze rozmowy się zaczęły.
-Teraz ty mi powiedz, co tam z Yakuzawą- Zaczął Wint.
-Rozchorował się, i coraz to gorzej się dogadujemy.. takie typowe sprawy.
A ty mi za to powiedz coś o tej swojej zdobyczy- 
-Ah..~ Marzenie każdego normalnie... miła, uprzejma... piękna...~ wszystko
co byś mógł sobie wyobrazić...-
I tak nawijaliśmy, no dość długo się nie widzieliśmy, więc jakoś musieliśmy
się wyładować.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz