wtorek, 28 października 2014

Od Ryuri c.d historii Tanyji

Rozejrzałem się nieco po sklepie. Zwykły spożywczak i tyle. Napoje z lodówki, a teraz bardziej opłacało by się sprzedawać coś ciepłego np. Kawa z automatu, ludzie zadowoleni, a właściciel ma kasę. Jednak większość ludzi nie myśli.
Poczułem hak coś wibruje mi w kieszeni od spodni. Wyjąłem z nich telefon i spojrzałem na wyświetlacz. Widniała tam wiadomość z dopiskiem '' Koi''... Oryginalna nazwa...
''wracaj do domu na kolacje. Wujek gdzieś wyjechał i zapewne nie wróci za szybko''
Znowu ten piernik gdzieś się wybył.. Zawsze nam tłumaczy, że jedzie na ważny wykład z pracy, ale chyba nie zawsze tam dociera. Nie raz widziałem już dziwne rachunki na adres wuja z różnych źródeł, których nie znałem, a poza tym jego praca nie wymaga wyjazdów za miasto!
,, zrób dwie herbaty... Będziemy za 5 min'' odpisałem oglądając się za charakterystyczną, różową czupryną... Lecz znów mój telefon zaczął wibrować.
''będziecie?... ''
Jezu... Jak zawsze trzeba ma 2 razy powtarzać.
''kurde... Tak... Weź zagoń moje węże do leża... Niech tam siedzą''
Na samą myśl o tym, że Koi będzie bawił się z wężami, wdał mnie w stan zwany rozbawieniem oraz poczuciem rozczarowania, że nie będzie mnie przy tym. Co za szkoda...
Moje oczy w końcu dostrzegły TJ. Podszedłem do niej i spojrzałem w ten sam punkt za oknem co dziewczyna. Chyba nawet nie spostrzegła że tam stoję.  Przysunąłem się więc nieco i wyszeptałem do jej ucha:
- Mieszkam niedaleko więc zapraszam cię do mnie na herbatę... Co ty na to?Uśmiechnąłem się chytrze.
<TJ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz