wtorek, 14 października 2014

Od Taemin'a do Hizashi'ego

- Hm... I co tu teraz zrobić z taki bezbronnym Hizą? - zaśmiałem się łapiąc go lekko w tali.
- Bezbronnym? Nie jestem przecież jakimś małym zwierzakiem - mruknął jednak zadowolony z gestu.
- Mh, dobra niech ci będzie... Hiza niczym lew, może być? - zaproponowałem.
- No teraz, akurat to przesadzasz. Hm... Chociaż może? Nie wiesz w końcu jeszcze czego się po mnie spodziewać - odparł dziarsko.
- I to mnie właśnie ciekawi... - uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Widzę, że już zdrowi... - powiedział Hao stojąc w wejściu do pokoju i opierając się lekko o ścianę. - A więc tyle się dzieje gdy mnie nawet w pobliżu nie ma? - odrzekł nieco rozczarowany. - Eh... A ja dobrze wiedziałem, że to tak się skończy! Hiza no przecież cię ostrzegałem... - jęknął.
- Gr... Hao, daj już spokój! - warknąłem spoglądając na przyjaciela.
 Ten to miał dopiero wyczucie czasu...
- Dobra, dobra... - uniósł lekko ręce w celu obrony. - Macie tu książki - odparł kładąc reklamówkę na biurku. - Chociaż wątpię byście mieli czas teraz naukę - zachichotał.
- A ty znowu o jednym... - westchnąłem przewracając oczami.
- Ohoho, a może się mylę? Toć to ja niezawodny Hao nigdy się nie mylę! - dumnie podniósł głowę do góry.
- Tak, tak... Już ja dobrze znam to twoje "niezawodne" - powiedziałem wstając z łóżka.
- Pf... Tylko czasem się zdarza no ten no... No dobra, nie! Mówię, że jestem niezawodny, to niezawodny! - burknął od razu.
- Yhym... Fajnie, fajnie. Dzięki za książki... - mruknąłem.
 Hao jeszcze nawijał, dopiero gdy zamknąłem drzwi ucichł i dało się słyszeć jedynie zbieganie po schodach. No i super musiał wszystko zepsuć, a jak na złość katar jeszcze bardziej zaczął mi dokuczać.

Hiza?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz