Odwróciłem się w stronę wejścia i poszedłem w ich kierunku uśmiechając się do siebie.
Wszedłem do środka i poszedłem do swojego mieszkania. I jak to kto... Kirin od razu
kiedy otworzyłem drzwi rzucił mi się na nogi i zaczął się łasić. Codzienna rutyna a
raczej teraz conocna znów mnie czekała, nałożyłem mu jedzenia, poszedłem się ogarnąć i położyłem się
na łóżku patrząc w sufit. W końcu poszedłem spać.
~~~The Next Day~~~
Obudziłem się dosyć wcześnie jak na mnie. Zauważyłem, że coś jest nie tak, oddychałem
ciężej oraz cały czas było mi zimno. No nieźle, przeziębiłem się. Jeszcze tego brakowało.
Wstałem i wziąłem termometr z "medycznej" szafeczki. Okazało się, że miałem ponad 39
stopni gorączki.Więc jeden dzień w szkole w plecy. W takim układzie wstawiłem sobie wody na herbatę i przeniosłem koc
z sypialni do salonu, owinąłem się w kokon i wziąłem laptopa na kolana. Bambaryła
położył się obok mnie i zaczął mruczeć, żeby go pogłaskać. Odpaliłem facebooka, Minnie też był
aktywny. Napisałem więc:
-Też jesteś chory, czy wagarujesz?-
po chwili odpisał:
-Hm... A jak myślisz od kogo się mogłem zarazić?-
-A nie wiem z kim się zadajesz.-
Zaśmiałem się do siebie.
Minnie ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz