czwartek, 16 października 2014

Od Ryuri c.d historii Tanyji

-Nie mam nic do gadania-mruknąłem obojętnie gładząc mojego węża po głowie, na co ten wydał z siebie sykliwy odgłos oznaczający zero pieszczot. Zrozumiawszy to zaprzestałem głaskania i powróciłem spojrzeniem w stronę Koi.
-cieszę się, że chciała byś go przygarnąć ale-zawahał się przez chwilę, a z jego twarzy zniknął niewielki uśmiech-nie chce ci robić problemów.
-To żaden problem... Jak już mówiłam.. - zaczęła znów tą samą kwestie więc postanowiłem jej przerwać.
-Zrozumieliśmy chyba za pierwszym razem- wyolbrzymiłem słowo '' chyba'' bo nie byłem do końca przekonany co do mojego brata... Z kim ja jestem spokrewniony?  I z kim ja żyje pod jednym dachem...?
Nagle poczułem wibracje w mojej kieszeni.
O! Pewnie Koi zapomniał komórki i teraz wujek będzie się do mnie dobijać-pomyślałem znudzony tym wszystkim. Niech ten stary piernik nie wtrąca nosa w moje życie...
Odczytałem wiadomość co tylko potwierdziło moje przypuszczenia.
-Koi... Pie... - zawahałem się i szybko poprawiłem ten drobny błąd- To znaczy wujek każe nam już wracać.
- rozumiem- westchnął wstając z kucka.  (jest takie coś?  XD)
-ja jeszcze się poszwendam, a ty wracaj. - dodałem wstając z ławki i kierując się w przeciwną stronę spojrzałem przez ramię na Tanyje. - idziesz ze mną czy wolisz tu zostać z tym sierściuchem? - spytałem się obojętnie.
<TJ?  >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz