niedziela, 12 października 2014

Od Taemin'a do Hizashi'ego

 Zdziwiło mnie nieco zachowanie Hizy, kiedy stanął przede mną i nie pozwolił wręcz iść dalej. Po chwili zaś poczułem mocne uderzenie w piszczel. Ay... Schyliłem się łapiąc od razu za bolącą nogę. Czyli nadal był na mnie zły za tamto? Jednak jeszcze bardziej byłem zaskoczony kiedy nagle chłopak szybkim ruchem zdjął mi z twarzy maskę. Nie zdążyłem nawet dobrze spojrzeć na niego, kiedy poczułem tym razem jego ciepłe usta na swoich. Nie był to taki sam pocałunek jak w skateparku. Język Hizy brutalnie wtargnął do środka.
- Niegrzeczny... - mruknąłem.
- Pf... - prychnął jedynie i kontynuował. - No to teraz jesteśmy kwita - powiedział odrywając się w końcu.
- Hm.... Czyli mam rozumieć, że więcej nie będzie? - odparłem lekko zrezygnowany.
 Hiza wzruszył lekko ramionami tylko, a ja pokręciłem głową wzdychając.
- Mamusia nie uczyła żeby nie bawić się uczuciami innych? - zaśmiałem się. - Hm? A co jeśli by  było jeszcze gorzej i twój chłopak by się o tym dowiedział? - uśmiechnąłem się łobuzersko.
- A co, powiesz mu? - spojrzał na mnie spode łba i jakby z pretensjami. - Taki mały szantaż?
- Nie, nie powiem - odparłem idąc dalej.
- A więc się nie dowie. To w czym problem?
- Hm... Muszę stwierdzić, że teraz nieco trudno ci będzie się mnie pozbyć - powiedziałem wkładając ręce do kieszeni.
- Jeszcze się przekonamy.
- Też prawda. Teraz tak myślę... Że chyba Hao miał rację wtedy ostrzegając cię przede mną - westchnąłem lekko. - Ale przecież teraz to też twoja wina.
- Moja? - burknął niezadowolony. - Niby z jakiej racji?
- Ehehe, no sam pomyśl - zaśmiałem się znów. - No dobra to do zobaczenia jutro - odparłem widząc, że jesteśmy  już obok domu Hizy.

Hiza?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz