Zdziwiłem się nieco tą odpowiedzią Hizy. Wydawało mi się w końcu przecież, że im się układa, a tu nagle takie coś. Jak głupi teraz się patrzyłem nadal nie mrugając.
- Co jest? - spojrzał na mnie lekko chłopak.
- Ale ty tak serio? - nadal nie dowierzałem.
- Tak, po prostu no nam nie wyszło. To chyba nie jest nic dziwnego - mruknął.
Zaśmiałem się cicho.
- Śmieszy cię to?- odparł niezadowolony.
- Hyhyhy.... Nie, nie... Ale po prostu to oznacza, że... - znów zachichotałem pod nosem.
- No co oznacza niby? - ofuknął mnie od razu.
- Że nasz kochany, mały Hiza jest wolny... - uśmiechnąłem się zadowolony.
- Ja mały? Pf...
- No wiesz, bądź co bądź to zawsze pozostaniesz młodszy.
- Tak, ale to nie oznacza, że jestem mały... - oburzył się.
- Hyhy mały buntownik... Ale, nie to jest teraz najważniejsze - znów się uśmiechnąłem.
Spojrzał na mnie nieco podejrzanym wzrokiem.
- Co ty masz takiego banana na twarzy? - zmrużył oczy.
- Om nom nom - ^O^
- Co ci jest? - D: wystraszył się od razu mojej reakcji.
- Teraz powinieneś raczej się bardziej martwić o siebie, hyhy - odparłem przejeżdżając lekko mu palcem po plecach na co chłopak się wzdrygnął.
- Głupek... - burknął Hiza.
Hiza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz