-W zasadzie to jakby moja wina, że się połamaliśmy- Powiedziałem to drapiąc się za tył głowy.
-Hm?- Spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
-No tak, majstrowałem przy swojej deskorolce i tak wyszło, najwidoczniej nie przykręciłem dokładnie kółek- Uśmiechnąłem się z przymrużonymi oczami aby
w razie ewentualnego uderzenia nie stracić oka. Wolałem nie podwijać nogawki bo wiedziałem, że mam otwarte złamanie.. nawet to czułem... te zimne
powietrze dostające się do mojego ciała... Yhh. Po nie długiej chwili przyjechała karetka i zabrała nas do szpitala. W karetce sprawdzali nasz
stan, nie obyło się bez widoku dużej ilości krwi i gołej kości wystającej mi z piszczela. Kiedy dotarliśmy na miejsce wzięli mnie pierwszego, nie
wiem co robili z Harumi ale wiem że teraz przynajmniej przez pół roku nie będę mógł grać w siatkówkę... Eh... i przepadną mi wszelkie zawody.
Albo to karma się na mnie wyżywa albo po prostu mam takiego "farta". Co ja powiem swojej trener? : "No tak to się stało, że spadłem z deskorolki"
to by było żałosne.
Harumi? (Strzeż się Minniego xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz