niedziela, 5 października 2014

Od Taemin'a do Hizashi'ego

 Hao cały czas nawijał nie pozwalając nawet nikomu dojść do słowa, mimo to i tak wolałem przy nim nie rozmawiać z Hizą, bo by jeszcze mnie męczył ciągłymi pytaniami, a o co to poszło, co się stało itd. Po krótkim czasie jednak wszyscy się rozeszliśmy.
 Kiedy byłem już w domu od razu powitała mnie Juki z gotową kolacją. Nie miałem jednak zbytnio apetytu więc poszedłem od razu do swojego pokoju.
 Wiedziałem, że prędzej czy później będzie mnie czekała rozmowa z Hizą jednak jakoś próbowałem to odwlekać, ale czemu? Meh, ostatnio coś za często chyba zadaje sobie pytania no i gadam do siebie, a to nie jest normalne... Zerknąłem lekko na facebooka, Hizashi był aktywny, więc musiał być w domu.
 Juki widząc mnie już schodzącego po schodach rzuciła mi groźne spojrzenie jednocześnie pokazując lekko na siedzącego przy stole ojca. Ash... czy ten dzień mógł być jeszcze gorszy?
- Tae... - zaczął poważnie.
- Tak tato? - jęknąłem.
- A gdzie to się wybierasz o tej godzinie? I słyszałem od Juki, że ostatnio nie jadasz za często.
- Um.. no... - westchnąłem lekko.
- Nie martw się, nie jestem jak twoja matka i cię akceptuję, ale to nie znaczy, że mam nic nie wiedzieć co się dzieje z moim synem - odparł nalewając sobie kawy.
- Tak, tak... wiem o tym - przewróciłem oczami słysząc już to po raz któryś.
- Tylko nie wracaj za późno - uśmiechnął się lekko.
 Kiwnąłem głową wychodząc z domu. Po kilku minutach byłem już przed drzwiami Hizy. Lekki wdech i zapukałem po chwili. Dało się słyszeć za drzwiami kroki.
 Tylko co mu teraz powiedzieć? Wiedziałem, że zachowałem się wtedy jak jakiś idiota, ale co ja miałem teraz zrobić? Tak to cały ja najpierw coś robię, a dopiero potem myślę...
 Po chwili drzwi się lekko uchyliły, a zza nich wyjrzał Hiza, widząc mnie znów je chciał zamknąć, ale mu przeszkodziłem.
- Przepraszam no... - wymamrotałem niepewnie. - Wiem nie powinienem się mieszać w twoje sprawy...

Hiza?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz