sobota, 4 października 2014

Od Taemin'a do Hizashi'ego

Głupi, głupi, głupi... Czy ja naprawdę nie potrafię czasem myśleć? Eh czasem mi się wydaje, że powinienem sobie przyczepić kartkę z napisem "idiota roku" na czole. Przecież wiedziałem, że to nie moja sprawa, ale ciało po prostu odmówiło posłuszeństwa jakby miało swoje własne życie. Nadal przeklinając się jeszcze w myślach, jak to już było wiadomo, że mam zwyczaju, wróciłem się do skutera.
 Będąc w domu widziałem, że mam już masę nieodebranych połączeń i wiadomości od Hao. Kiedy zadzwonił po raz kolejny już odebrałem. Nie byłem raczej zbyt chętny aby dzisiaj gdzieś wyjść, ale też i jednocześnie pomyślałem, że to mi może poprawić teraz nieco humor.
 Blondyn już czekał przed domem, a na mój widok zaczął lekko podskakiwać.
- No co tak długo? - jęknął.
- Yhm... To gdzie idziemy? - spytałem.
- Jeszcze pytasz! Wszędzie! Gdzie tylko się da! - uśmiechnął się zadowolony.
- Masz na myśli znowu jakieś sklepy? - skrzywiłem się lekko.
- A jakby inaczej! I po drodze się coś może i nawet zje.
- Eh no dobra...
 Zaczęliśmy więc iść, a Hao ciągle o czymś nawijał równocześnie rozglądając się za nowym celem "podróży".
- Halooo ziemia do Tae - powiedzieł niezadowlony widząc, że nie słucham.
- Przepraszam... No już mów dalej.
- Co ty taki obojętny dzisiaj? Weź mi się na przykład odgryź tak jak zawsze... - westchnął.
- Niby po co?
- Nie no znowu.... Tae błagam cie ogarnij się... Dla ciebie to zabawne jest mnie tak dręczyć?
- O co ci chodzi?
- Fuuuuuu... - nagle zamilkł żeby za chwilę się wydrzeć na cały głos.  - Heeeyy Hiza!!! - zaczął energicznie machać do chłopaka.
 Spojrzałem lekko na drugą stronę ulicy jednak szybko odwracając wzrok znów to gdzieś indziej. Tego jeszcze mi teraz brakowało...

Hiza? Nuuuu D:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz