-A i tu się mylisz, niestety aż tak dobrym skaterem to ja nie jestem. Niezdarność to już cecha wrodzona, więc dużo można po mnie się spodziewać, pamiętasz jak w tedy kiedy pierwszy raz poszedłem na SKS? To też właśnie z powodu mojej niezdarności rozstrzępiłem se łapę. Do dziś została mi jeszcze blizna. A w tym przypadku to załatwiłem się akurat z dwóch czynników, jeden to ten, że naprawdę nie dokręciłem tych kółek a drugi to taki, że wpadła na mnie ta dziewczyna no i trach, kość złamana. Nie jestem jedynym poszkodowanym bo ta dziewczyna złamała rękę.- powiedziałem to trochę rozzłoszczonym głosem ponieważ czułem się jakbym miał się mu spowiadać. Eh... naprawdę jestem do niczego, zawszę coś zepsuję, jak nie sobie to komuś, w tym przypadku to obie strony zostały poszkodowane. Przydałby się teraz ten koleś od snikersów mówiąc "zjedz snikersa bo gwiazdorzysz" ta sytuacja byłaby idealna do tej obecnej. Po mojej wypowiedzi lekko fochnąłem się i odwróciłem delikatnie głowę od białowłosego. Minnie westchnął zrezygnowany, nie wiedząc nawet kiedy przysunął się to mnie i z zaskoczenia pocałował mnie w policzek.
-A skąd te czułości?- spytałem uśmiechnięty kącikiem ust.
-Yhm, głupie pytanie- powiedział też uśmiechając łobuzersko.
Zarzuciłem ręce na jego kark i przyciągnąłem bliżej do siebie.
Tae? (nic już kuszwa ne wymyśle xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz