- Właź... - dodał wzdychając.
Zawahałem się lekko. Po tym raczej mi chyba tak nie wypadało nawet.
- Może lepiej nie...
- A to czemu? - uniósł lekko jedną brew.
- Jest już dość późno, a ojciec nie będzie raczej zadowolony jeśli znów wrócę tak późno - od razu znalazłem najprostsze wytłumaczenie.
Jednak no po prostu no nie mogłem, to wy była dla nas obydwu teraz zbyt niezręczna sytuacja.
- To do jutra - uśmiechnąłem się jeszcze do niego odchodząc.
Kiedy już byłem nieco dalej odetchnąłem z ulgą, w końcu to miałem za sobą. Światła były już zgaszone więc po cichu otworzyłem drzwi, a następnie poszedłem na górę do siebie.
Oczywiście pościel była cała rozwalona, a na podłodze walały się nawet nie wiadome mi rzeczy, tak to było często po wizycie Hao, który musiał przegrzebać mi wszystkie szafki przy okazji wyrzucając na ziemię co tylko się dało. Czasem dziwiło mnie to, że czuł się u innych tak swobodnie jak u siebie.
Hiza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz